Sam bądź zmianą, którą widzieć chcesz
Święta są męczące, wiec cieszę się, że już się skończyły. Wigilię spędziłam w małym gronie - mama, siostra i babcia. Ledwo zdołałyśmy przekonać babcię do podzielenia się opłatkiem, o modlitwie nie było mowy, od razu usiadła i wzięła się do jedzenia, a po dwóch godzinach zwinęła się do domu, bo była zmęczona. Zostałyśmy więc my trzy i Kevin sam w domu . Pierwszy dzień spędziliśmy u siostry taty, było całkiem sympatycznie. Za to wieczorem napisałam do pana, który jest w Irlandii. Nie wiem, co mnie natchnęło, może ta wypita wcześniej whisky... Ostatnio widzieliśmy się rok temu, a dokładnie 23 grudnia, dzień przed Wigilią. Dałam mu kilka pierników, które upiekłam, siedzieliśmy u niego na kanapie i oglądaliśmy telewizję. A później pyk! i kontakt się urwał na jakiś czas. Ile wypiłaś? - zapytał w pewnym momencie. - Dlaczego uważasz, że coś piłam? - Bo jesteś weselsza niż zwykle. Szkoda, że nie przyjechał na święta. W drugi odwiedziliśmy siostrę mamy, gdzie wymęczyły mn...