Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

lecą kartki z kalendarza tak jak liście z drzew

Obraz
Korpotydzień mija za korpotygodniem. Pięć dni w tygodniu budzik ustawiony na 5:30, dwa dni można pospać dłużej, choć zwykle i w weekend budzę się dość wcześnie. Dwadzieścia jeden tabletek różowych, siedem białych i nagle okazuje się, że minął kolejny miesiąc. Wypłata, wypłata, wypłata plus premia, co znaczy, że kolejny kwartał za mną. Może ktoś z was pomyślał, że nie piszę, bo coś wydarzyło się w moim życiu. Może coś dobrego, jak nowa droga życia, przeprowadzka czy wyjazd, a może coś złego, jak choroba kogoś bliskiego albo nawet śmierć. A może nie ma tu już żadnych was i nikt ani przez chwilę nie zastanawiał się, co się ze mną stało. Prawda jest taka, że u mnie nic się nie zmieniło. Żadnych odważnych życiowych decyzji, deklaracji, czy choćby podjęcia próby zmiany. Ta sama praca, ten sam Życzenie, ta sama wkurzająca rodzina i przyjaciele. To samo biurko na open space i te same cztery ściany w domu. Jednak jest jakiś jaśniejszy punkt w tym wszystkim, a mianowicie podró