Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2020

To się zawsze dzieje jesienią

Takie zdanie wyczytałam w książce, którą niedawno czytałam. Sama książka była fatalna, ale sam cytat wrył mi się w pamięć. Nie wiem, czy rzeczywiście tak jest, ale tej jesieni się stało. Jest poniedziałkowe popołudnie, siedzę sobie, oglądam serial, co prawda niewiele z niego rejestruję, ale chcę żeby coś leciało w tle. Mija siedemnasta, osiemnasta, dziewiętnasta, ojca nie ma, aż wreszcie siostra pisze, że wrócił nawalony. Czekam, aż się pojawi, ale cisza. Idę szukać, najpierw przeszukuję dom, potem z siostrą podwórko i najbliższą okolicę. Nic. Wracamy, a tu pod domem radiowóz.  Gwiazda jesieni, dwa i pół promila, wjechał samochodem pod żabką w inny samochód, w dodatku zostawił auto na chodzie i zatrzasnął kluczyki w środku. No ale przecież "miał pecha", że "ktoś na niego doniósł" i go zgarnęli "służbiści". Moim zdaniem miał szczęście, że nie skończyło się gorzej i że miał kogoś, kto po nocy pojechał go odebrać z komisariatu.  Do tej pory cała się trzęsę. P