Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

hieny mogą przeszkodzić nam

Obraz
Wyprawę nad jezioro mogę zaliczyć do udanych. Były kesze, gry, spacery, kąpanie się w jeziorze, grill i ognisko. Niestety nie obyło się też bez kłótni, której powodem byłam pośrednio ja sama, choć na dobrą sprawę nie stało się nic wielkiego. To trochę popsuło atmosferę, ale na szczęście nie na długo. Ewakuować się musieliśmy dzień wcześniej, bo z powodu piątkowej burzy nie mieliśmy prądu, a co za tym idzie także wody i zasięgu, i nawet przejazd musieliśmy sami sobie zrobić, usuwając z drogi zwalone drzewo. Zaczęliśmy już nawet snuć plany, jak to będziemy żyć dalej z dala od cywilizacji, pędząc bimber, warząc piwo i polując z łuku na dzikie zwierzęta, gotując skórzane paski i podeszwy butów... I będziemy oprowadzać ekipę National Geographic po naszym terenie. Jak jednak widać, wróciliśmy bezpiecznie do domu. Hymn tego wyjazdu sponsorowany jednym z keszy :) Po powrocie udało mi się spotkać z Panem z Islandii, który wpadł na chwilę do Gdyni. Tym razem nie namieszał ani

if my armor breaks I'll fuse it back together

Obraz
Chwilowo chęć wyprowadzki opadła, ojciec też trochę mi odpuścił, więc dzielę swój czas między siostrę i jej dziecko, Życzenie oraz przyjaciółki. Oprócz tego standardowo sprzątanie, gotowanie i pranie, no i... jeżdżenie, bo teorię i pierwszą pomoc mam już za sobą. Wczoraj miałam wielką rodzinną imprezę i wbrew moim oczekiwaniom nie było tak źle. Zmotywowałam się, żeby pójść do fryzjera (nowy kolor jest świetny) i na ostatnią chwilę udało mi się kupić sukienkę. Z prezentem nie było problemu, gdyż srebrną bransoletkę wypatrzyłam dużo wcześniej na stronie internetowej Yes. Życzenie był elegancki i nie marudził, mimo że babcia narobiła mu bałaganu w samochodzie kwiatami i kanapką z nutellą (tak, babcia jadąc na obiad zajadała kanapkę). Nikt nie chciał za bardzo z nami rozmawiać, a co za tym idzie nie padły żadne głupie pytania, których się obawiałam. Trochę pojadłam, wypiłam nieco whisky, puszczałam bańki i w końcu poznałam mojego chrześniaka (nie widziałam go od chrztu, a ma już sześ