Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

I chase the sun waiting for a light that never comes

Obraz
Dużo się dzieje, chociaż nie dzieje się nic. I nawet nie wiem, jak o tym pisać. Ogólnie u mnie ciągle to samo. Raz na dwa tygodnie idę na zajęcia i już czuję, że ten semestr łatwy nie będzie. Ciągle jakieś prezentacje, projekty i przedmioty, w ramach których na jedną ocenę trzeba zaliczyć kilka przedmiotów. Poza tym prawko - z wykupionych dodatkowo lekcji zostały mi dwie godziny w piątek, a już w poniedziałek mam egzamin wewnętrzny, od którego zależy, czy będę mogła zapisać się już na egzamin państwowy. Chcę to już załatwić, bo ciągnie się to za mną zdecydowanie za długo.  Za to moja rodzina... Ojciec niedawno przeszedł jakąś ostrą infekcję, zaliczył trzy antybiotyki. Przez to nie mógł mieć wykonanej biopsji, którą przełożono na listopad. Wczoraj zaś stwierdził, że czuje się, jakby znów miała go dopaść depresja, bo dobrze wie, jak to się zaczyna. Mała Kornelka ma kłopoty z serduszkiem, ale nie wiadomo jakie, bo wszystkie wyniki wychodzą dobre. #typowyszpital Miała mieć echo

every scar is a story I can tell

Obraz
Niech mnie ktoś kopnie w zadek i każe mi zabrać się do roboty...  Żadnych wyjazdów już w tym roku nie planuję. Za pasem kolejny rok akademicki - miałam zacząć zajęcia w ten weekend, ale nie skończyli remontu wydziału na czas. Kurs prawka wielkimi krokami zbliża się do końca - a właściwie już się skończył, przede mną tylko dziesięć dodatkowych godzin, wewnętrzny egzamin i mogę próbować zdawać państwowy.  Nawet dziewczyny opowiadają, ile CV wysłały i na ilu rozmowach były. A ja? Siedzę w domu na tyłku i nie chce mi się nawet poprawić swojego CV... o wysyłaniu nie mówiąc. Najlepiej marudzić: Tymczasem tata bawi się na wycieczce we Włoszech i siedzę sama w domu. Chociaż trochę samotności mi nie przeszkadza, to bawiłabym się zdecydowanie lepiej, gdyby Życzenie akurat nie postanowił zachorować. Wpadły dziewczyny, ale mam wrażenie, że nie za bardzo lubią u mnie przebywać.  Jeszcze raz któraś powie, że w moim przypadku wyprowadzanie się z domu jest bez sensu, bo mam d

talking to myself

Obraz
Wciąż zapominam, że nie jestem już nastolatką, i czegokolwiek bym nie zrobiła, już nigdy nie będę miała kilkunastu lat. Zapominam, że to, co oczywiste dla mnie, może wyglądać zupełnie inaczej z czyjegoś punktu widzenia. Że moje słowa mogą zostać zinterpretowane inaczej niżbym chciała. Zapominam, że decyzje, które podejmuję, nie są tylko moimi decyzjami. Że cokolwiek by się nie działo, nie jestem w tym sama. Dopiero teraz zaczęło do mnie docierać, że warto mówić prawdę i warto szczerze rozmawiać.