my church is black
Przepraszam wszystkie osoby, które po przeczytaniu mojego ostatniego posta rzygały tęczą (po kilku dniach od jego publikacji sama się do nich zaliczam). Entuzjazm trochę opadł, ale wciąż jest dobrze, zwłaszcza po weekendowym wypadzie z moimi dziewczynami. Przewóz po raz n-ty, po raz pierwszy zimą. Raduńskie Dolne Rozmarzające jezioro Był kominek i wygrzewający się przy nim kot, długie spacery, przemakające buty, bo raz chodziłyśmy po błocie, raz po śniegu, raz lodzie, a nawet zamarzniętym jeziorze (czego się nie robi dla keszy!). Pierwszy raz miałam na nogach łyżwy, niestety z powodu odwilży niewiele miałam czasu, by spróbować nauczyć się na nich jeździć. Grałyśmy w planszówki, wypiłyśmy kilka drinków. Wspominałyśmy poprzednie wyjazdy. Zaczęłyśmy planować wyjazd na Pyrkon i Twierdzę. Nie ma to jak selfie, na którym nic nie widać :) I zachciało mi się pojechać... wszędzie! Do Poznania, do Giżycka, na Mazury, w góry, do Szwecji... i w tysiąc ...