Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji

Obraz
mam wrażenie, że ledwie udało mi się dożyć weekendu, ten już się kończy. pięć dni pracy, trzy dni szkoły, pięć dni pracy i tylko dwa dni wolne, które mijają zdecydowanie za szybko. kolejne dwa tygodnie zapowiadają się niestety podobnie. wciąż nie płaczę po kątach, zresztą nawet nie miałabym kiedy tego robić, bo rzadko bywam w domu. oczywiście z tego powodu też mi się dostaje, ale hej, każdy radzi sobie z sytuacją jak umie, a ja zawsze najlepiej umiałam uciekać. mówiłam ostatnio, że mam wrażenie, iż niedługo zrobię coś głupiego. ale w sumie... może to coś nie będzie aż tak głupie? może nawet będzie całkiem przyjemne? kto wie? twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji dziś powietrze pachnie jak ostatnie dni wakacji deszcz na betonie, deszcz na betonie twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji po co mi ten pociąg, skoro ciebie nie ma na stacji a melodia się urywa niby Hejnał Mariacki chyba ktoś poturbował mojego laptopa, bo mam pęknięty ekran i czarną p...

chodź, to jeszcze tylko parę ulic stąd

Obraz
Wbrew moim przypuszczeniom, końcówka tygodnia nie była najgorsza. Nawet poniedziałek udało mi się przeżyć i z niecierpliwością wypatruję weekendu.  Zimno się zrobiło, nie?  Czasem lubię poznawać nowych ludzi. Mogę powiedzieć im, że kończę rachunkowość, a oni myślą, że znam się na podatkach i zusach. Albo że pracuję w księgowości, a oni jeszcze nie wiedzą, że robię tabelki w excelu. Albo że chłopak wyciągnął mnie z domu, a oni widzą długi, poważny związek. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mam całkiem ogarnięte życie. Czasem aż zazdroszczę tej wersji siebie. ;)  Tymczasem u mamy zrobiło się nieciekawie. Niby wszystko było w porządku - to znaczy na tyle w porządku, na ile może być u osoby w śpiączce - więc rodzina zdecydowała, że przeniosą ją do takiego ośrodka, gdzie miałaby opiekę rehabilitanta. I po dwóch dniach pobytu tam trafiła ponownie do szpitala, tym razem innego, na internę. A rodzina oczywiście hejtuje, że nie płaczę po kątach i nie sypiam na o...