twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
mam wrażenie, że ledwie udało mi się dożyć weekendu, ten już się kończy. pięć dni pracy, trzy dni szkoły, pięć dni pracy i tylko dwa dni wolne, które mijają zdecydowanie za szybko. kolejne dwa tygodnie zapowiadają się niestety podobnie.
wciąż nie płaczę po kątach, zresztą nawet nie miałabym kiedy tego robić, bo rzadko bywam w domu. oczywiście z tego powodu też mi się dostaje, ale hej, każdy radzi sobie z sytuacją jak umie, a ja zawsze najlepiej umiałam uciekać.
mówiłam ostatnio, że mam wrażenie, iż niedługo zrobię coś głupiego. ale w sumie... może to coś nie będzie aż tak głupie? może nawet będzie całkiem przyjemne? kto wie?
twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
dziś powietrze pachnie jak ostatnie dni wakacji
deszcz na betonie, deszcz na betonie
twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji
po co mi ten pociąg, skoro ciebie nie ma na stacji
a melodia się urywa niby Hejnał Mariacki
chyba ktoś poturbował mojego laptopa, bo mam pęknięty ekran i czarną plamę u góry. ciekawe, ile jeszcze biedak wytrzyma. ciekawe, czy stać mnie na nowego.
Kocham tą piosenkę! :)
OdpowiedzUsuńCo nie? weekendy są zdecydowanie za krótkie!
Co się dzieje? :(
Ja też. Cudo.
UsuńSzczególnie jak się ma jeden na dwa tygodnie.
W jakim sensie?
Drugi akapit?
UsuńJak przyjeżdża mój Luby to też jakbym nie miała weekendu. A jak wyjeżdżam to tym bardziej bo musze odsypiac w tygodniu :)
Mama. W śpiączce. Ponad dwa miesiące.
UsuńNie liczyłabym tego w ten sposób. Dla mnie dzień w pracy/szkole a spędzanie czasu z kimś bliskim, to jednak spora różnica.
wiem :( tylko myślałam, że coś innego...nieważne :(
UsuńNo zgadza się, spora różnica. Ale pytanie - czy potrafisz wypocząć, mając cały weekend gości? Ja się ciągle tego uczę, dzięki kompromisom :)
Ciężko mi powiedzieć, bo raczej nie miewam gości tak długo. :)
UsuńNo wiesz, u mnie siedzą nawet po 3 tygodnie więc chyba jestem już weteranką :D
UsuńO rany, ja bym nie wytrzymała.
UsuńUwierz, że ledwo dałam radę :p
UsuńPodziwiam. Mnie ludzie męczą na dłuższą metę.
UsuńJa bym sie chyba zaplakała, jkaby mi ktos poturbowal laptopa. Na swojego zbieralam prawie pol roku
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że ciągle działa. W sumie sama jestem sobie winna, skoro zostawiłam go na podłodze.
UsuńSkąd ja to znam tzn brak czasu wolnego i zbyt wiele na głowie...
OdpowiedzUsuńPewnie z życia. ;)
UsuńNo dokładnie. Zero czasu dla siebie. Eh. Ale wolę to niż bezczynność.
UsuńTo, że cały czas coś robię nie sprawia, że nie czuję się bezczynna... Taki paradoks.
UsuńPowinno się dni pracy zamienić z wolnymi i byłoby spoko :)
OdpowiedzUsuńO tak, nie miałabym nic przeciwko. :)
UsuńA najlepiej, jakby się miało robota, którego można wysłać za siebie do roboty ;P
UsuńBardzo by się taki przydał. :)
UsuńNaukowcy pracują nad takim :)
UsuńPewnie i tak nie będzie nas na niego stać. :P
UsuńTo to na pewno ;D
UsuńWięc i tak żaden z tego pożytek.
UsuńAle dobrze, że coś w tym kierunku kombinują :)
Usuńmój komputer zdychał 3 razy. I dalej dycha po restarcie systemu:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że wciąż działa. ^^
Usuńjest jak zombi powstające :D
UsuńFajne porównanie :D
Usuńw końcu hallowen:D
UsuńW sumie racja. A ja nie mam kostiumu :P
Usuńja też nie;p
UsuńOstatecznie ubieram dres. :D
Usuńdres dobry jest;p
UsuńPo prostu, to tzw. intensywny czas a...potem człowiek się orientuje, że tak intensywne jest całe życie.
OdpowiedzUsuńNajtrudniej trafić w ruchomy cel, co? Ale ...nie da się uciekać wiecznie.
Na razie jest w porządku, ale jak myślę sobie, że miałabym pracę na cały etat i do tego jeszcze w domu ogarnąć... Nie wyobrażam sobie tego.
UsuńNo nie, zdecydowanie się nie da. Już się o tym przekonałam nie raz.
A jednak jak człowiek musi, to ogarnia:)
UsuńI jak potem trafia...to nieraz aż silniej, po ucieczkach, co?
I to jest niesamowite, naprawdę.
UsuńPóki działa nie trzeba nowego :D Płacz nie każdemu pomaga. Radzisz sobie jak umiesz.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, ale martwię się, że wkrótce przestanie działać. :(
UsuńMoże by mi pomógł, ale płakać jakoś nie potrafię. Zobaczymy, co będzie dalej.
Wtedy problem się rozwiąże ;p
UsuńObyś się sama nie pochorowała przez trzymanie emocji w sobie.
Raczej powstanie nowy. :P
UsuńMam nadzieję, że tak się nie stanie.
Ale stary sie rozwiąże:)
UsuńJa tez.
I tak będzie problem, i tak. :P
UsuńDo tej pory jeszcze mi się to nie zdarzyło. :)
Ktos mi kiedys powiedzial ze lepsze stare dobre problemy niz nowe wiec moze ciesz się stanem komputera: )
UsuńStary czy nowy, problem to problem. :P
UsuńNa razie się cieszę. Mogło być gorzej.
To sie ciesze ze sie cieszysz ;)
UsuńJakimś dziwnym trafem większość moich rzeczy zazwyczaj kończy poturbowana. :)
UsuńTaki nerwus z Ciebie? :D
Usuńja musiałam kupić nowy komputer w tym miesiącu, wciąż płaczę po tym zakupie-portfel cierpi....
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
To niemały wydatek, ale bez komputera żyć ciężko.
UsuńOby laptop przeżył to poturbowanie :)
OdpowiedzUsuńNa razie żyje. ;)
UsuńCo planujesz?
OdpowiedzUsuńPS. Biedny laptop, mam nadzieje że wyzdrowieje.
Na razie planuję przeżyć zimę.
UsuńWyzdrowieć pewnie nie wyzdrowieje, ale może nie umrze tak szybko.
Och jak mi się marzy duużooo wolnego, może święta uda mi się przedłużyć do dwóch tygodni :D
OdpowiedzUsuńOdkąd zaczęłam obecną pracę, nie miałam jeszcze tyle wolnego. Dla mnie dużo to trzy dni. :)
Usuńuwielbiam Taco :)
OdpowiedzUsuńoby laptop przeżył. ja w zeszłym roku kupiłam nowy bo poprzedni dosłownie zdechł, wybrałam lepszy sprzęt 'na przyszłość' a mój portfel dalej z tego powodu cierpi :(
Coś czuję, że i mój portfel niedługo ucierpi.
UsuńNie znam tej piosenki, a co do braku czasu...wiesz trochę Ci zazdroszczę, bo ja z kolei mam za dużo czasu wolnego.
OdpowiedzUsuńI tak źle, i tak niedobrze. Ale przynajmniej nie mam czasu za dużo myśleć. :)
UsuńI co zamierzasz zrobić (nie)głupiego?
OdpowiedzUsuńNie chcę na razie o tym pisać.
Usuń