bellissimo
Pierwsze dwa korpotygodnie minęły dość szybko i chyba nawet w miarę przyjemnie. Na razie wszyscy dookoła powtarzają nam (bo razem ze mną przyjęto jeszcze kilka innych osób), jaka to ta firma nie jest wspaniała. Na razie moje odczucia są raczej pozytywne. Kojarzę już niektórych ludzi, nauczyłam się rozkładu pomieszczeń na moim piętrze (to znaczy którędy najbliżej do której kuchni i toalet), ale wciąż jeszcze mnóstwo rzeczy przede mną. Muszę się przyzwyczaić też do rannego wstawania i półtorej godzinnych powrotów do domu, które powinny mi zajmować o połowę czasu mniej, ale korki są gigantyczne. Poza tym, gdzieś tam były moje urodziny, oczywiście z powodu pracy i zajęć żadnego hucznego świętowania nie było. Dostałam piękny komplet łańcuszek + bransoletkę od Życzenia. W zeszłym roku były kolczyki, teraz to, tylko pierścionka jeszcze brakuje. :P On dostał ode mnie portfel i whisky, siostrze kupiłam lakiery hybrydowe. Udało mi się w końcu upiec pierniki, teraz czekają na dekorację...