Przejdź do głównej zawartości

przestań wyć, przestań wyć, przestań płakać

czy kiedykolwiek przestanę płakać pod prysznicem? nie wiem. czasem wydaje mi się, że całkiem nieźle się trzymam, pewnie dlatego, że czas pochłania mi praca - dużo spraw i nierozgarnięci współpracownicy skutecznie odwracają moją uwagę - a kiedy nie pracuję, to wrzucam odcinek za odcinkiem, książkę za ksiażką, podcast za podcastem i stream za streamem, żeby tylko nie myśleć. nawet zasypiam w miarę szybko, choć smutna. ale pod prysznicem większość rozpraszaczy odpada, tylko relaksująca muzyka gdzieś tam sobie leci, a mnie lecą łzy. 

dziś wyskoczyło mi na fejsbuku przypomnienie o dziesiątej rocznicy naszej znajomości. miałam wielką ochotę zrobić skrina i Ci wysłać, ale Tobie pewnie wyświetliło się to samo. oczywiście znamy się trochę dłużej, a cała historia naszej trwającej już ponad dekadę znajomości jest udokumentowana, ale nie jak w przypadku wielu par na FB właśnie albo insta, ale na OC. pierwsze spotkanie, pierwsza randka, pierwsze wspólne wakacje i każda kolejna wyprawa niosą ze sobą kolejne wpisy. a Ty jesteś tym skarbem, z którego znalezienia jestem najbardziej dumna. czy ta zabawa ma jeszcze sens bez Ciebie? 

niedawno wysłałeś mi urodzinowe życzenia. tak, miałam urodziny, 33, okoliczności były zupełnie inne niż mogłam oczekiwać jeszcze kilka tygodni temu. Malarko, może już czas na kolejny gomage? w każdym razie, Twoje słowa dały mi do myślenia. zareagowałam wtedy dość gwałtownie, to fakt, i miałam do tego pełne prawo, ale to jednak nie jest do końca tak, że to wszystko jest Twoją winą. i wiem, że nie ruszymy dalej, jeśli nie porozmawiamy.

chcę Cię przeprosić. przede wszystkim za to, że Cię nie słuchałam. mówiłeś o ciemności, która w Tobie siedziała, ale ja byłam cicho, nie chciałam pytać. za to, że przestałam zwracać Ci uwagę, że może za dużo, może wystarczy, nie chcąć doprowadzić do konfliktu. zapomniałam, że troska to nie pozwalanie na wszystko, ale przede wszystkim dbanie o siebie i przewidywanie długofalowych skutków. za to, że kiedy czułam, że coś jest nie tak, że mnie nie chcesz, nie drążyłam tematu. bo mowiłeś, że wszystko jest dobrze, a przecież nigdy byś mnie nie okłamał. przepraszam, że kiedy zaczynałeś mówić o wspólnej przyszłości, ja stale starałam się unikać tego tematu, odwlekać w nieskończoność. może gdybym... nie wiem, czy to by coś zmieniło, czy sprawiłoby, że nasza sytuacja byłaby jeszcze trudniejsza. niestety, nie będziemy mieli już szansy się o tym przekonać. byłam tak przekonana, że zrobisz dla mnie wszystko, że sama powoli coraz mniej robiłam dla Ciebie.

mam nadzieję, że dam radę powiedzieć to wszystko, kiedy się spotkamy. i że to oboje nas czegoś nauczy. że... 

ta piosenka wraca każdej zimy, więc tym razem w trochę innym wydaniu

Komentarze