Liście, które z drzew spadają, trupy na twarzach mają
Ostatnio czuję się niczym bohaterka Trudnych Spraw czy innej Ukrytej Prawdy. Ciągle się coś dzieje.
Jednego dnia ktoś dowiaduje się, że facet, z którym ma dwuletnie dziecko, ma z inną kobietą jedenastoletniego syna. Po sześcioletnim związku kobieta nagle zabrała dziecko i wyjechała z kraju...
A to nagle siostra dzwoni w panice, że ściągnęła jakiegoś wirusa na telefon (bo przecież pierwsze, co robisz, gdy dostajesz maila, to otwierasz załącznik - nawet jeśli z nadawcą jest twoja koleżanka z dawnej pracy, a w załączniku rzekomo znajdują się rzeczy, które nie powinny trafić w twoje ręce) i nie wie, co ma robić. Usuwa maila, zastrzega dowód, przelewa całą kasę na inne konto i panikuje.
A to znowu ktoś kupuje buty przez Facebooka. Po prostu pisze do jakiejś obcej dziewczyny, że chce takie a takie najacze, po czym przelewa 100 zł. Po butach nie ma śladu, dziewczyna okazuje się być oszustką (niemożliwe!), sprawa zostaje zgłoszona na policję... Aż tu nagle po kliku miesiącach zaczynają się groźby.
Innego dnia wraca do domu spanikowany ojciec, bo... zostawił plecak w autobusie. Za to o siatkach, w których miał kartony na rozpałkę, jakoś nie zapomniał. Plecak z kluczami się nie znajduje, za to z portfelem późnym wieczorem przychodzi policja. Dokumenty są, ale hajs zniknął.
Jakiś czas po tym, jak udało się przekonać ojca, że zmiana zamków jest konieczna, sąsiad z gatunku osiedlowy monitoring dzwoni, że ktoś w środku nocy wszedł na nasze podwórko, stał pod drzwiami dłuższą chwilę, po czym wsiadł do czarnego samochodu i odjechał.
Może nie są to jakieś ekstremalne sytuacje, ale ich natężenie sprawia, że czasem boję się rano wyjść z domu, zwłaszcza, że o szóstej wciąż jest ciemno jak w nocy.
Czy wy też macie wrażenie, że dopiero co wiosna wybuchła mi prosto w twarz, a już mamy zimne dziady listopady?
Ja takiego wrażenia nie mam, dalej pięknie, ciepło na dworze, ale to zależy od perspektywy człowieka - gdy ktoś jest zadowolony z życia, w każdej porze roku dojrzy dobre aspekty ♥
OdpowiedzUsuńCo tu się stało, mocium Panie!
OdpowiedzUsuńJesienna atmosfera przyszła do mnie stosunkowo nagle i jakoś nie spieszy się, by mnie pożegnać.
Gdzie moja wiosna, ja się pytam?
Łoooo... To się dzieje, faktycznie jak w jakimś serialu. Nie zazdroszczę napływu tylu emocji i życzę spokoju, takiego prawdziwego. Gdy będziesz mogła sobie odetchnąć i powiedzieć, że już po wszystkim.
OdpowiedzUsuń