wypadłam z SLA

Melduję się, żyję, nic się nie zmienia.

Nie wyprowadziłam się, wciąż mieszkam z tatą, wciąż mnie to wkurza.
Praca ta sama, ale ostatnio dostałam całe 100 zł brutto podwyżki. Żeby mi się tylko w głowie nie poprzewracało od tego dobrobytu.
Życzenie ciągle jest przy mnie i wierzę, że już tak zostanie.
Znajomi ci sami, żadnych nowych twarzy.

Z ciekawszych rzeczy to chyba tylko wieczór panieński koleżanki z liceum, na który pojechałam aż do Warszawy. Był okej, ale też uświadomił mi, jak nudnym człowiekiem byłam w szkole średniej.

A za tydzień na wesele. Poza tym odliczam też dni do Pyrkonu, choć niestety nie będzie tam kilku osób, na które liczyłam.

I to tyle. Post raczej nie kipi entuzjazmem, a to dlatego, że choć nie mam na co narzekać, to przez większość czasu po prostu mi się nie chce. Nic. 

Komentarze

  1. A już myślałam, że całkiem znikłaś ;o

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło, że tu zaglądasz ;)
    mam nadzieję,że na weselu się wybawisz :)
    Aj te 100 zł to prawdziwy szał... no ale z drugiej strony to zawsze coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. 100 zł podwyżki - to szał;) Ja dostałam 40 zł...
    Odzywaj się częściej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszkam w domu rodzinnym, czasem wyprowadza mnie to z równowagi i rozumiem, dlaczego u żadnego gatunku dzieci nie żyją z rodzicami tak długo jak Homo sapiens sapiens.
    Dostałem podwyżkę, większą niż myślałem. Nadal za mało, żeby się wyprowadzić.
    Pierwszy film na jutubiu 3500 wyświetleń w miesiąc. A na majówkę... do przyszłego studia jutubowego, odgruzować po raz ostatni i odpicować xD. Zacznę "w miarę" poważne nagrywanie.
    Nikt nie zagląda na mojego bloga. Naturalna kolej rzeczy - coś się kończy a coś innego zaczyna. Co miałem napisać to napisałem. Niedługo przyjdzie czas zamknęcia tego epizodu w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, czasem po prostu taki zastój się pojawia, ale na pewno gdzieś są jakieś małe, drobne ledwie zauważalne zmianki. A może nie? Sama już nie wiem na czym świat polega...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem lepiej, że się nie zmienia, niż żeby zmieniło się na gorsze, co? Chociaż...ja wierzę już bardzo mocno, że jak się chce coś zmienić- jeśli się chce- to można. Tylko czasem trzeba pokombinować albo mocniej się wysilić:)
    Wiosenna depresja przesileniowa?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz