list
Tęsknię za Tobą, Mamo.
To już rok, odkąd nie ma Cię z nami.
Nie potrafię przyjąć do wiadomości, że już nigdy nie zrobimy nic razem. Nie będziemy spędzały razem czasu, pijąc razem kawę/herbatę na schodach przed domem, nie rzucisz A może pojedziemy dzisiaj do lumpa i nie spędzimy całego dnia przebierając w używanych rzeczach, nie będę się denerwować, że miałyśmy pojechać na chwilę do Brico, a oglądasz roślinki już z godzinę, a na koniec nie pójdziemy razem do Szperka na lody. Ciasteczkowe, nasze ulubione. Nie wypijemy whisky z colą ani żurawinowej Finlandii z grejpfrutowym sokiem. Nie będziemy podziwiać wypieków Buddy'ego ani krytykować dziewczyn z Salonu Sukien Ślubnych.
Ale też nigdy nie pomożesz mi wybrać mojej własnej sukni, a moje dzieci nigdy nie poznają babci Wiesi. Nie zobaczysz jak kończę studia i nie będziesz ze mnie dumna, kiedy zdam prawo jazdy.
Może pod niektórymi względami jest łatwiej, w końcu Tata nie wtrąca się w moje postępy w nauce, nie marudzi, że od prawie roku siedzę w domu i nie pracuję, pozwala mi nie wracać na noc do domu... Ale to przecież zwykłe pierdoły.
Wkurzałaś mnie jak mało kto, ale zazwyczaj to ja się myliłam, a Ty miałaś rację. Potrafiłaś wszystko: gotować, piec, szyć, dekorować, malować, dekupażować, znałaś się na modzie, umiałaś rozmawiać z ludźmi i wszystko załatwić. Potrafiłaś zadbać o dom, pomogłaś Tacie wyjść z nałogu i depresji, zawsze nas wspierałaś i pomagałaś jak tylko potrafiłaś.
Szkoda, że jestem zupełnie inna niż Ty.
Gdziekolwiek jesteś, proszę, miej oko na mnie, Tatę, Joasię, Kornelkę, Babcię, Ciocię i całą resztę. Pozdrów Dziadka.
Do zobaczenia kiedyś.
To już rok, odkąd nie ma Cię z nami.
Nie potrafię przyjąć do wiadomości, że już nigdy nie zrobimy nic razem. Nie będziemy spędzały razem czasu, pijąc razem kawę/herbatę na schodach przed domem, nie rzucisz A może pojedziemy dzisiaj do lumpa i nie spędzimy całego dnia przebierając w używanych rzeczach, nie będę się denerwować, że miałyśmy pojechać na chwilę do Brico, a oglądasz roślinki już z godzinę, a na koniec nie pójdziemy razem do Szperka na lody. Ciasteczkowe, nasze ulubione. Nie wypijemy whisky z colą ani żurawinowej Finlandii z grejpfrutowym sokiem. Nie będziemy podziwiać wypieków Buddy'ego ani krytykować dziewczyn z Salonu Sukien Ślubnych.
Ale też nigdy nie pomożesz mi wybrać mojej własnej sukni, a moje dzieci nigdy nie poznają babci Wiesi. Nie zobaczysz jak kończę studia i nie będziesz ze mnie dumna, kiedy zdam prawo jazdy.
Może pod niektórymi względami jest łatwiej, w końcu Tata nie wtrąca się w moje postępy w nauce, nie marudzi, że od prawie roku siedzę w domu i nie pracuję, pozwala mi nie wracać na noc do domu... Ale to przecież zwykłe pierdoły.
Wkurzałaś mnie jak mało kto, ale zazwyczaj to ja się myliłam, a Ty miałaś rację. Potrafiłaś wszystko: gotować, piec, szyć, dekorować, malować, dekupażować, znałaś się na modzie, umiałaś rozmawiać z ludźmi i wszystko załatwić. Potrafiłaś zadbać o dom, pomogłaś Tacie wyjść z nałogu i depresji, zawsze nas wspierałaś i pomagałaś jak tylko potrafiłaś.
Szkoda, że jestem zupełnie inna niż Ty.
Gdziekolwiek jesteś, proszę, miej oko na mnie, Tatę, Joasię, Kornelkę, Babcię, Ciocię i całą resztę. Pozdrów Dziadka.
Do zobaczenia kiedyś.
Wiem co czujesz...
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że Twoja mama zawsze jest przy Tobie - w Twoim sercu!
I już sama nie wiem, czy lepiej jest, kiedy rodzic umiera zostawiać po sobie pustkę i miłość, czy wtedy, gdy umiera dla swojego dziecka już za życia i jest tylko pustką...
OdpowiedzUsuńw sercu Ona zawsze będzie....
OdpowiedzUsuńPiękny list. Piękne słowa.
OdpowiedzUsuńJa nie pisałam listu, ale często w myślach mam podobne monologi...
Trzymaj się ! ;)
Poruszyło mnie to. Przeglądam te wszystkie blogi teraz i na Twoim zatrzymam się na chwilę i pomyślę. Po prostu pomyślę i przeczytam jeszcze raz ten list. Pięknie napisany, wyczuwalne wielkie emocje i tęsknota. Przykro mi, oczywiście, że mi przykro. Utrata bliskiej osoby (przynajmniej w tym fizycznym sensie) jest okropna. Trzeba pamiętać o bliskich.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się tam.
Często się wkurzamy na rodziców, dopiero gdy ich braknie doceniamy i zaczynamy tęsknić za tym ich wtrącaniem. Ogromnie Ci współczuję i mam nadzieję, że jesteś silna.
OdpowiedzUsuńMama jest z Tobą. Pamiętaj o tym :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny list. Mama zawsze jest obok Ciebie i jest z Ciebie dumna :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością mama ma oko na Was wszystkich.
OdpowiedzUsuńMocno Cię przytulam...
OdpowiedzUsuńWzruszające jest to co napisałaś... Zwilgotniały mi oczy... Piękne słowa, choć ciężkie - również dla mnie jako czytelnika. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czujesz... I poryczałam się właśnie całkiem. Chyba nie ma sensu zbyt wiele dodawać, żadne słowa nie są tutaj wystarczające. Może powiem po prostu, żebyś się trzymała. I nie martw się tym, że siedzisz w domu, nie pracujesz - pracę prędzej czy później znajdziesz i staniesz na nogi, zobaczysz. A upływ czasu jest tutaj dobry. I potrzebny. Niech płynie czas, oddala te wydarzenia, abyś mogła pójść dalej.
OdpowiedzUsuńTak strasznie mi przykro, naprawdę nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co czujesz (i chyba nie chcę). Ale podobno nikt nie umiera do póki się o nim pamięta.
OdpowiedzUsuńŁzy stanęły mi w oczach.
OdpowiedzUsuń