do stu tysięcy beczek naszych łez daj mi rękę

Maj był dla mnie ciężki, a i czerwiec też nie zaczął się łatwo. Płaczę ostatnio więcej, niż moja urodzona we wtorek siostrzenica, a Życzenie tuli, głaszcze, wyciera łzy, całuje w czoło i obiecuje, że będzie dobrze, że ze wszystkim dam sobie radę. Naprawdę nie wiem, jak poradziłabym sobie bez niego (choć oczywiście i on potrafi mi czasem porządnie napsuć krwi). 

Chciałabym mu tyle powiedzieć, chciałabym tyle tu opowiedzieć, ale słowa, które układam w głowie, nie rozbrzmiewają głośno, nie pojawiają się na ekranie laptopa. Bo ja... czasem po prostu nie wiem, co robić

Komentarze

  1. Mam nadzieję,że ten smutny czas się szybko skończy!
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się bardziej bezradna niż smutna. Ale dziękuję.

      Usuń
  2. Też czasem tak mam, że wyjść słowa nie chcą, ni na klawiaturę, ni przez usta. Może po prostu potrzebują czasu, dojrzeć.. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bydzie dobrze, ino pozwól sobie na to, jak mawia Zeland :) http://granica-istnienia.blogspot.co.uk/

      Usuń
    2. Kiedyś na pewno będzie. :)

      Usuń
  3. Mam nadzieję, że czerwiec jednak okaże się dla Ciebie łatwiejszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, że rodzinnie wszystko się unormuje i moim jedynym zmartwieniem będą egzaminy.

      Usuń
    2. A więc trzymam kciuki, za to żeby tak było.

      Usuń
  4. kurcze kochana przytulam i łzy ocieram;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy czas da się jakoś przetrwać! Głowa do góry, będzie lepiej!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój czerwiec zaczął się mega stresowo. Może i nie płaczę, ale łączę się w bólu, bo nie jest to łatwy czas.
    Ja wierzę, że będzie dobrze, mało tego będzie świetnie - więc i Ty musisz zacząć. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wierzę, że będzie dobrze, pytanie tylko - kiedy?

      Usuń
    2. Może by tak wbić sobie do głowy że.... jutro? :D Zacznijmy wierzyć razem, że od jutra luz blues :D

      Usuń
    3. A prezentacje na zaliczenie się zrobią same? :D Ja chyba zacznę wierzyć, że będzie dobrze po weekendzie.

      Usuń
    4. Hahah, no z tym niestety nie wygramy siłą woli. xD

      Usuń
    5. A szkoda. Już wolę kuć do egzaminów, niż przygotowywać prezentacje i wygłaszać je przed grupą...

      Usuń
    6. Tak? Ja nawet lubiłam prezentacje. Lubię jak mnie wszyscy słuchają. xD

      Usuń
  7. Przykro mi, że tak piękny miesiąc był dla Ciebie smutny. Dobrze, że ma Cię kto pocieszyć wesprzeć (facet to facet - On też potrafi wkurzyć i to chyba normalne ;p).
    Mam nadzieję, że najbliższy czas będzie dla Ciebie bardziej łaskawy i uśmiech zastąpi łzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam - nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nie on.
      Oby tak było. :)

      Usuń
  8. Jeny i pomyśleć, że ja się dowiedziałam od Fridy, że jesteś na Pyrkonie, a ja wtedy byłam w Poznaniu i kurde... może jak napiłybyśmy się razem piwa, to ja wiem, że to nie rozwiązałoby Twoich problemów, poczucia bezradności, czy smutków, ale może chociaż przez chwilę poczułabyś się lepiej... i byś się pośmiała, bo rozśmieszać podobno trochę umiem, choć z reguły strasznie dużo gadam. Daj znać, jak będziesz kolejny raz!
    I widzisz... ja wiem, że będę się powtarzać może po innych, ale wiesz... ja wierzę, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Po tych zwykłych, zasmarkanych dniach także. I że także u Ciebie ono w końcu wyjdzie i zaświeci i będzie pięknie i kolorowo, zwłaszcza, jak spojrzysz na nie przez pryzmat obecnego doła. Trzymaj się, no ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież pisałam, że jadę na Pyrkon, a Ty mówiłaś, że nawet mogłabyś mnie przenocować, tylko to z Twoich Wronek trochę daleko. ;) I już mogę powiedzieć, że prawdopodobnie wpadnę do Poznania w maju przyszłego roku na kolejny Pyrkon. Choć kto wie, może uda się wcześniej. Naprawdę, chętnie bym wpadła, bo to nawet relatywnie blisko, jeśli porównać z Warszawą czy Krakowem.
      Zresztą wtedy humor miałam jeszcze całkiem w porządku. Teraz po prostu cały stres ostatniego czasu spadł na mnie w jednej chwili i poczułam się przytłoczona, bezradna. Ale to minie, jestem tego pewna. Już powoli mija.
      Dziękuję za ciepłe słowa, od razu zrobiło mi się cieplej na serduchu. :)

      Usuń
  9. Zawsze jakieś rozwiązanie się znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czasem wystarczy przeczekać ciężki okres. :)

      Usuń
    2. Albo i tak :) To też jakieś rozwiązanie ;P

      Usuń
  10. Dobrze, że go masz :) Na pewno nie potrzebuje aż tylu słów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podobno ,,po nocy przychodzi dzień,
    A po burzy spokój",Zaskoczyło mnie,że wchodzisz na mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasem i takie dni są potrzebne.. mam nadzieję, że szybko miną..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz