ależ ona jest przepiękna, czyli kilka zdań o świętach
Jeśli mam być szczera, tegoroczną Wielkanoc najchętniej obchodziłabym... szerokim łukiem. Na szczęście po kolejnej kłótni siostry z tatą zostało ustalone, że w niedzielę przyjedzie do nas siostra taty z mężem i synem, w dodatku ponoć tylko na kawę i ciasto. Dzięki temu liczba potraw do przygotowania zmalała; planujemy upiec raptem dwa rodzaje mięsa, zrobić jedno danie z makaronem, trzy sałatki i trzy ciasta, plus tradycyjne śniadanie wielkanocne.
Nie zmienia to faktu, że zamiast tego wolałabym po prostu spędzić kolejną leniwą niedzielę i poniedziałek z najbliższą rodziną i Życzeniem.
Mimo wszystko jestem jakaś taka... szczęśliwa. Zwłaszcza kiedy patrzę na upieczoną wczoraj babkę z adwokatem, rozłupane orzechy włoskie i bukiet goździków w wazonie.
Życzę Wam kochani przede wszystkim spokoju. Pamiętajcie, że nikt z Was nie musi być perfekcyjną panią/perfekcyjnym panem domu, najważniejsze nie są lśniące okna i idealne dania, ale czas spędzony z tymi, których kochacie.
Niczym boysband z lat '90 ♥
Dziękuję za miłe słowo. Właśnie przestałam mieć wyrzuty sumienia dotyczące chaosu, który mnie otacza. XD
OdpowiedzUsuńMy na szczęście w domu jemy tylko śniadanie, a o resztę się martwią inni. :D
Zawsze jestem gotowa usprawiedliwić chaos. Choć to nie tak, że lubię bałagan. :)
UsuńZazdroszczę. :D
Ogarnęłam się jednak jeszcze wczoraj i góra notatek zniknęła z kanapy. :D
UsuńNo to witam w klubie. Też taka mało ochoczo jestem do tego wszystkiego nastawiona.
OdpowiedzUsuńu nas znów nagotuje się tyle jedzenia że potem przez tydzień to będzie leżało... ale nie, musi być wystawnie, żeby pokazać chłopu co to my na stole nie mamy... to mnie wkurza;/
OdpowiedzUsuńCudownym Świąt Ci życzę, spędzonych po swojemu i w swoim rytmie :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Niby święta to czas odpoczynku a czuję się urypany podobnie jak w tygodniu pracy. A jeśli dodamy do tego rodzinne szarpanie nerwów - babcia wyprowadza z równowagi rodzicielkę, później poirytowana rodzicielka mnie kłótniami o miałkie powody - wieczorna migrena gotowa :/.
OdpowiedzUsuńJa tam za bardzo nie obchodzę, pewnie bym nawet nie pokusiła się o ugotowanie jajek, gdyby nie Zaklęcie ;)
OdpowiedzUsuń3 sałatki? Szaleństwo ;p U mnie była tylko 1, 2 placki plus babka. A na obiad pojechaliśmy do rodziny;p
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że te święta minęły Ci spokojnie.
z mojej perspektywy to i tak dużo, mieliśmy jedną sałatkę, żurek, babkę i paluszki krabowe w cieście francuskim. całe święta :D ah, no i jajka z chrzanem z ćwikłą, nie może zabraknąć!
OdpowiedzUsuńNie ma co przesadzać ze świętami i tym chosem wokół nich ;p Mam nadzieje, że miło spędziłaś ten czas i odpoczęłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chociaż Ty cieszyłaś się ze świąt. Ja nadal, po raz kolejny, utwierdziłam się w przekonaniu, że Wielkanoc to dziwne święto, którego chyba nigdy nie polubię.
OdpowiedzUsuńJuż dawno po świętach... Mam nadzieję, że były takie jakie chciałaś.
OdpowiedzUsuńJa te święta faktycznie obeszłam szerokim łukiem. Przez cały czas byłam w pracy. Potem nadal czekałam na Wielkanoc, przecież wszędzie naokoło jajka i zajączki, a ja nie malowałam pisanek i nie konsumowałam śniadania z rodziną!
OdpowiedzUsuńPozytywny przekaz. Spokój jest nieoceniony. :)
Mam nadzieję, że jednak te święta nie minęły najgorzej?
OdpowiedzUsuń