myśli ledwie poukładane
Wreszcie pogoda jakby wiosenna, więc idziemy na spacer. Słońce, las, śpiew ptaków, jedną ręką trzymam twoją dłoń, w drugiej niosę Kasztelana. Słucham jak mówisz o jakimś filmie, który ostatnio widziałeś. Albo o keszu. Okolicy. Rybkach w akwarium. Oddycham głęboko i... system się zawiesza. Co ja tu robię? Co ja robię z tobą?
Druga w nocy, a może już trzecia. Nie mogę zasnąć, niewygodnie mi, ale przecież nie zacznę wiercić się kolejny raz, bo nie chcę cię obudzić. Patrzę więc, jak rytmicznie podnosi się i opada twoja klatka piersiowa. Jak śpisz spokojnie, jakby tu było twoje miejsce. Albo może jakby nie obchodziło cię, gdzie akurat się znajdujesz. Skąd się tu właściwie wziąłeś? Jakie pasmo zbiegów okoliczności sprawiło, że tu ze mną leżysz?I dlaczego do cholery nie mogę spać?!
Są takie chwile, gdy wątpię we wszystko. To znaczy jasne, powtarzam przecież średnio raz fziennie, że nic nie ma sensu, ale jednak chcę wierzyć w ten sens.
I gdzieś jeszcze jesteś ty. Aż dziwne, że chłopiec jest o ciebie zazdrosny... Bo ja przecież przestałam czuć coś do ciebie lata temu. A znamy się ile? Z pięć lat? Mi wydaje się, że całe życie, bo znasz mnie chyba najlepiej, poza moimi przyjaciółkami. A może nie znasz mnie gorzej, tylko inaczej. Wypiliśmy przecież razem niejedno piwo, niejedną wódkę i niejedną whisky z colą. O mało się nie przespaliśmy ze sobą i do tej pory robi mi się dziwnie, kiedy słyszę przez żołądek do serca.
Wiesz, to dziwne, ale sporo twoich słów zostaje mi w pamięci na dłużej. Jak choćby te, że kiedyś razem wyjedziemy, ale wyjechałeś tylko ty. I wracasz co kilka miesięcy po to, by powiedzieć mi, że nic mnie tu nie trzyma. A jednak coś mnie trzyma - strach. Ale ja przecież nie o tym.
A więc chłopiec jest o ciebie zazdrosny, choć powodów nie ma, przynajmniej według mnie. Dawno temu stwierdziłam, że ufam ci bardziej niż sobie, i to się nie zmieniło. I mimochodem wspominam o chłopcu, jakby nie był jednym z ważniejszych elementów mojego życia, i kiedy pytasz o niego, pytasz jaki jest... nie bardzo wiem, co powiedzieć. I znów mówisz coś, co zapamiętam na długo.
Chyba przyjeżdżasz tylko po to, by namieszać w mojej głowie. Mówisz o MCU i filmach DC, a ja ze zdziwieniem zauważam, że kolejna rzecz nas łączy. Automatycznie w głowie włącza mi się Manga i hej, może właśnie w tym coś jest?
Druga w nocy, a może już trzecia. Nie mogę zasnąć, niewygodnie mi, ale przecież nie zacznę wiercić się kolejny raz, bo nie chcę cię obudzić. Patrzę więc, jak rytmicznie podnosi się i opada twoja klatka piersiowa. Jak śpisz spokojnie, jakby tu było twoje miejsce. Albo może jakby nie obchodziło cię, gdzie akurat się znajdujesz. Skąd się tu właściwie wziąłeś? Jakie pasmo zbiegów okoliczności sprawiło, że tu ze mną leżysz?
Są takie chwile, gdy wątpię we wszystko. To znaczy jasne, powtarzam przecież średnio raz fziennie, że nic nie ma sensu, ale jednak chcę wierzyć w ten sens.
chciałbym wierzyć, że myTo przecież nie miało prawa się udać. Nie powinniśmy się nigdy spotkać. A już na pewno nie umawiać. To nie ma prawa się dziać.
że życie to coś więcej niż tylko krew, pot, sperma i łzy
że my to coś więcej
że ja i ty to coś więcej
I gdzieś jeszcze jesteś ty. Aż dziwne, że chłopiec jest o ciebie zazdrosny... Bo ja przecież przestałam czuć coś do ciebie lata temu. A znamy się ile? Z pięć lat? Mi wydaje się, że całe życie, bo znasz mnie chyba najlepiej, poza moimi przyjaciółkami. A może nie znasz mnie gorzej, tylko inaczej. Wypiliśmy przecież razem niejedno piwo, niejedną wódkę i niejedną whisky z colą. O mało się nie przespaliśmy ze sobą i do tej pory robi mi się dziwnie, kiedy słyszę przez żołądek do serca.
Wiesz, to dziwne, ale sporo twoich słów zostaje mi w pamięci na dłużej. Jak choćby te, że kiedyś razem wyjedziemy, ale wyjechałeś tylko ty. I wracasz co kilka miesięcy po to, by powiedzieć mi, że nic mnie tu nie trzyma. A jednak coś mnie trzyma - strach. Ale ja przecież nie o tym.
A więc chłopiec jest o ciebie zazdrosny, choć powodów nie ma, przynajmniej według mnie. Dawno temu stwierdziłam, że ufam ci bardziej niż sobie, i to się nie zmieniło. I mimochodem wspominam o chłopcu, jakby nie był jednym z ważniejszych elementów mojego życia, i kiedy pytasz o niego, pytasz jaki jest... nie bardzo wiem, co powiedzieć. I znów mówisz coś, co zapamiętam na długo.
Chyba przyjeżdżasz tylko po to, by namieszać w mojej głowie. Mówisz o MCU i filmach DC, a ja ze zdziwieniem zauważam, że kolejna rzecz nas łączy. Automatycznie w głowie włącza mi się Manga i hej, może właśnie w tym coś jest?
for all this time I've been loving youWreszcie wypijam już dość, żeby zdobyć się na odwagę i zapytać, czy coś miało z tego wyjść, wtedy, na samym początku, a odpowiedź nie jest tak jednoznaczna, jakbym sobie tego życzyła. I nie musisz przepraszać, to się nigdy nie wydarzyło. Więc idź już, mówię, idź, a ty idziesz, ale wiem, że wpadniesz znów za jakiś czas.
don't even know your name
for just one night we could be the same
no matter what they say
Czy to brzmi tak źle, jak mi się wydaje?
Taki chaos, czy tylko jestem tak zmęczona, że już nie ogarniam niczego?
OdpowiedzUsuńChaos.
UsuńEch... współczuję.
UsuńNie jest aż tak źle. :)
UsuńDla mnie każdy chaos jest zły. Uroki bycia pedantką na każdej płaszczyźnie ;D
UsuńJa lubię porządek, ale bez przesady. Odrobina chaosu nie zaszkodzi. :D
UsuńU mnie to jest tragedia... nawet pranie wywieszam według kolorów i struktury materiału.
UsuńNawet nie pomyślałabym, że tak można.
UsuńMożna ;D
UsuńO, jak tu się pozmieniało ^^
Brzmi bardzo skomplikowanie, a czy źle - to już musisz sama ocenić.
OdpowiedzUsuńWłaśnie według mnie brzmi źle, zupełnie odwrotnie, niż czuję.
UsuńNo ale chyba ważniejsze jest to co czujesz niż to jak to wszystko brzmi.
UsuńTo prawda, ale dopóki nie spisałam tych słów, z wielu rzeczy nie zdawałam sobie sprawy.
UsuńTak, pisanie często uzmysławia pewne rzeczy, na które nie zwraca się uwagi.
UsuńCo Cię najbardziej zaskoczyło?
Chyba to, że... wciąż coś czuję i nie jestem pewna, co to właściwie jest.
UsuńNo to rzeczywiście może stanowić problem.
UsuńDlatego odpuszczę sobie uczucia. :)
UsuńChyba nie całkowicie? :p Ciężko tak żyć bez uczuć:p
UsuńNie aż tak jak się wydaje. :P
UsuńJa bym nie potrafiła.
UsuńTego nie wiesz. Ludzie są w stanie przyzwyczaić się do naprawdę wielu sytuacji.
UsuńJeśli chodzi o mnie wiem. Ja jestem bardzo emocjonalna i tak samo podchodzę niemal do wszystkich spraw.
Usuńmyślę że taki chaos nie powinien Ci zamącić w głowie jeśli jesteś pewna serca swojego dla kogo Ci śpiewa
OdpowiedzUsuńPrzecież ja nie mam serca. :)
Usuńhaha hm no to śpiew flaków?:p
UsuńFlaki to śpiewają tylko jak jestem głodna. :D
Usuńbuhahah U made my day xd
UsuńCieszę się, że mój żołądek poprawił Ci humor. :D
Usuńmoje kiszki mogą Twoim przybić piątkę:D bo często śpiewają;p
UsuńO-o-o, jest dziwnie. Nie wiem, czy tak do końca źle, bo zależy od tego, co czujesz i jak się z tym czujesz.
OdpowiedzUsuńWolałabym nic nie czuć.
UsuńDziwnie u Ciebie z tego co widzę :)
OdpowiedzUsuńTroszeczkę. :)
UsuńAle stabilnie? :)
UsuńWłaściwie to piszesz o Życzeniu? :)
OdpowiedzUsuńPierwszą część tak.
UsuńA druga?
UsuńBywa, że naszym życiem chwilowo rządzi chaos. Mam nadzieję,że to chwilowo.
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Ja też. Choć trochę chaosu od czasu do czasu to nic złego.
UsuńTak naprawdę nie bardzo wiem co napisać. Jakbyś nie za bardzo była zdecydowana, jakbyś poddawała się strachowi, a przecież co najgorszego może się stać ? Czyż jesteś szcześliwa jesli jest, tak jak jest? Jeśli chaos Ci nie odpowiada wyjdź z niego, po prostu zrób krok w bok, przejdź na inną ścieżkę, tam gdzie chaosu nie ma :)
OdpowiedzUsuńTo tylko małe chwilowe zamieszanie. Zaraz będzie dobrze. :)
UsuńKiedyś bardzo chciałam, żeby pewna osoba z przyszłości pojawiła się w moim życiu na nowo, bo byłam ciekawa co się z nią dzieje - obecnie nic o niej nie wiem. Jednak gdy czytam, jakie zamieszanie i mętlik w głowie może wnieść taka postać do naszego życia, to jednak się cieszę, że kontakt się urwał - definitywnie.
OdpowiedzUsuńz przeszłości tam miało być. :D
UsuńCzasami nie mamy wpływu na pewne sprawy choćby nie wiadomo jak byśmy się starali.
OdpowiedzUsuńChyba musisz przemyśleć kilka rzeczy.
OdpowiedzUsuńW sumie skomplikowane to wszystko, ale nie ma sytuacji bez wyjścia.
Balansowanie między dwoma osobami jest trudne, może być coraz gorzej. Nie chcę nic radzić, ale byłam w podobnej sytuacji i w pewnym momencie powiedziałam dosc i skupiłam się jedynie na sobie.
Trzymaj sie, mam nadzieję, że jakoś to się poukłada!
Trudny scenariusz. Trudny, bo przepełniony emocjami, a wtedy nic nie jest jednoznaczne. Ludzie lubią mieszać innym w głowach, pytanie, czy mamy energię i chęć, by to znosić?
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, byś podążała tylko i wyłącznie szczęśliwą ścieżką. :)