to była romantyczna miłość
Bilans pierwszej połowy grudnia zdecydowanie wychodzi na plus. Zrealizowałam większość zadań, które sobie postawiłam, a reszty jestem bliska.
Dla Życzenia na urodziny upiekłam tort - mój pierwszy w życiu - i chyba wyszedł nie najgorzej. (Jeśli ktoś kiedyś powie wam, że pieczenie tortu jest łatwe, będzie miał rację - pieczenie jest najłatwiejszą częścią, niestety na tym się nie kończy, trzeba jeszcze pokroić i nasączyć biszkopt, przygotować krem i udekorować to wszystko). Dałam mu też whisky - najdroższą, jaką kiedykolwiek kupiłam, ale za to miała ładne opakowanie, a czy jest warta swej ceny przekonam się już jutro.
Odpowiadając na wasze pytania pod poprzednim postem: nie, nie zaprosiłam go na Wigilię. Wpadnie w pierwszy dzień świąt na whisky.
Sylwestra spędzamy na domówce u mojej koleżanki. Spodziewałam się oporu z jego strony, zwłaszcza po imprezie halloweenowej, ale zgodził się i nawet obiecał założyć krawat, jeśli ja będę miała szpilki. Muszę więc sprawdzić, czy te ze studniówki jeszcze na mnie pasują i zacząć rozglądać się za sukienką. ;)
Ogólnie... nie jest źle. Mam tylko nadzieję, że laptop mi nie padnie.
Dla Życzenia na urodziny upiekłam tort - mój pierwszy w życiu - i chyba wyszedł nie najgorzej. (Jeśli ktoś kiedyś powie wam, że pieczenie tortu jest łatwe, będzie miał rację - pieczenie jest najłatwiejszą częścią, niestety na tym się nie kończy, trzeba jeszcze pokroić i nasączyć biszkopt, przygotować krem i udekorować to wszystko). Dałam mu też whisky - najdroższą, jaką kiedykolwiek kupiłam, ale za to miała ładne opakowanie, a czy jest warta swej ceny przekonam się już jutro.
Odpowiadając na wasze pytania pod poprzednim postem: nie, nie zaprosiłam go na Wigilię. Wpadnie w pierwszy dzień świąt na whisky.
Sylwestra spędzamy na domówce u mojej koleżanki. Spodziewałam się oporu z jego strony, zwłaszcza po imprezie halloweenowej, ale zgodził się i nawet obiecał założyć krawat, jeśli ja będę miała szpilki. Muszę więc sprawdzić, czy te ze studniówki jeszcze na mnie pasują i zacząć rozglądać się za sukienką. ;)
Ogólnie... nie jest źle. Mam tylko nadzieję, że laptop mi nie padnie.
No to była czy jest? I jak długo? :v
OdpowiedzUsuńWiem, ignorant ze mnie, że nie zaglądam i nie jestem na bieżąco...
Jeśli chodzi Ci o tytuł posta, to jest on fragmentem piosenki, którą wrzuciłam. ;)
UsuńNo ale jakiś się pojawił koło Ciebie, nie?
UsuńAno tak, Życzenie właśnie. Pojawił się trzy miesiące temu i nadal jest.
UsuńSzczęściara z Ciebie ;).
UsuńChyba tak.
UsuńRaczej! ;)
UsuńNo to może cały grudzień będzie na plus:)
OdpowiedzUsuńeee tam, jak się ma dobry przepis na tor to zrobienie go w całości jest banalne;p
Kup nowe szpilki:)
A przepis udekoruje za Ciebie tort? Nie sądzę.
UsuńJasne, bo ma sens wydawanie kasy na buty, których nigdy więcej nie założę.
Jak to nie;p Dekorowanie wcale nie jest takie trudne. Najprostszy sposób - górę wysmarować tą samą masą i posypać stratą czekoladą/wiórkami kokosowymi/zmielonymi orzechami/płatkami migdałowymi - kto co lubi;)
UsuńDlaczego nigdy więcej?
Takie coś to nie dekorowanie... Choć właśnie coś takiego zrobiłam.
UsuńBo na co dzień w takich butach nie chodzę i nie mam zamiaru.
No wiesz co:-P Ja tak dekoruję na szybko :-P
UsuńNie musisz na codzień. Możesz mieć od święta, albo na inną okazję ;-)
Chciałabym umieć robić torty... raz próbowałam. Źle się to skończyło ;P
OdpowiedzUsuńAż tak? :D
UsuńWyszedł rozjechany naleśnik ;P
UsuńJak to w ogóle możliwe? :)
UsuńCiasto opadło, a krem wyleciał bokiem.
Usuńja się boję tortów-nie mam zdolności plastycznych za grosz ;)
OdpowiedzUsuńOby grudzień był fajny:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Też tak mam, upiec żaden problem, ale z ozdabianiem gorzej. :)
UsuńWłaśnie tak jakoś...po zawirowaniach jakby się uspokajało, co? Oby to było dobre wejście w nowy rok:)A może przy okazji w nowy etap?:)
OdpowiedzUsuńCo za łycha to jest?
Miło mieć znów trochę spokoju. Oby. ;)
UsuńA wiesz, że teraz już nie pamiętam?
O, już pamiętam: https://www.smaczajama.pl/userdata/gfx/258895e9820453c20c369249036a3c5b.jpg
UsuńTo tej jeszcze nie piłam:)
UsuńNarobiłaś mi smaku na whisky... może namówię męża na drinki z łychą dziś :D
OdpowiedzUsuńWhisky zawsze na propsie. ;)
UsuńSię wie ;D
UsuńJak mawia moja babcia. Jest dobrze jak wszystko dobrze :) (a skoro mówisz ze nie jest źle to wnioskuje ze jest dobrze)
OdpowiedzUsuńNa to wygląda. :)
UsuńJezu, Vixen, sto lat go nie słyszałam!
OdpowiedzUsuńŁatwe nie łatwe, moje zdolności w kuchni ograniczają się do kawy i herbaty :D
A ja usłyszałam w tym tygodniu pierwszy raz. :)
UsuńMasz prywatnego kucharza? :D
Oj tak, nałożyć krem na tort to wielka sztuka. Oczywiście nałożyć go równo :) ale w sumie zawsze można posypać górę posypką, wbić świeczki i po sprawie :)
OdpowiedzUsuńNaoglądałam się Słodkiego Biznesu w TV i chciałabym, żeby moje torty wyglądały chociaż w jednej dziesiątej tak dobrze. :P ostatecznie posypałam płatkami czekoladowymi i wyglądało znośnie. Świeczki odpuściłam. :)
UsuńTeż to kiedyś oglądałam codziennie :) Ale niektórzy polscy cukiernicy też robią wspaniałe dzieła :) jaki krem robiłaś?
UsuńMi torty nie wychodzą. W sensie oczywiście spody,masa, ale nigdy nie wygląda tak estetycznie jakbym chciała.
OdpowiedzUsuńCzyli mnie rozumiesz. :)
UsuńJa zazwyczaj robię torty, które nie trzymają się żadnych przepisów. :D Jak mnie wena poniesie, to szaleję na całego. :P
OdpowiedzUsuńWszyscy lubią whisky, a ja nie mogę na to patrzeć. :PP Jakaś inna jestem. XD
Piekę od czasu do czasu, ale tort? Rety, jestem pełna uznania. Ja bym się takiego wyzwania raczej nie podjęła, dlatego WOW! Pewnie udekorowanie będzie najtrudniejszą z czynności..
OdpowiedzUsuńKupowanie alkoholu ze względu na opakowanie - znam to xD
OdpowiedzUsuńA torty to się najlepiej je...
Nigdy nie miałam okazji piec torta :D
OdpowiedzUsuń