want you so bad I can taste it
Minął tydzień, a ja wciąż nie płakałam. Tylko raz byłam tego bliska... gdy Życzenie powiedział, że nie nauczy się wiązać krawata. To była kropla, która mogła przelać czarę, a jednak udało mi się zebrać w sobie i obyło się bez łez.
Bywają nawet momenty, kiedy jestem szczęśliwa, jak choćby w poniedziałek, gdy przyjechał mój chłopiec i poszliśmy na spacer. Albo we wtorek, kiedy wyszłam z pracy: świeciło słońce, w pamięci miałam poprzedni przyjemny wieczór i nastawiałam się na kolejny, tym razem w towarzystwie przyjaciółek. Tylko że im bliżej jestem domu, tym mniej się uśmiecham, nie dlatego, że rzeczywiście robię się smutniejsza, ale dlatego, że nie powinnam się cieszyć.
Znów rodzina nie jest zadowolona, bo śmiem wyjść z domu. Bo przecież nie wypada. Czasem aż mam ochotę powiedzieć to mama umarła, nie ja. Ja żyję dalej i nie zamierzam płakać, skoro nie potrafię płakać.
Co prawda skupić się ostatnio nie mogę, ale rozprasza mnie coś zupełnie innego... Musimy o tym kiedyś porozmawiać.
want you so bad I can taste it
but you're nowhere to be found
now take the drug to replace it
or put me in the ground
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i wsparcie.
Twoja rodzina jest bardzo egoistyczna jesli ma z tym problem. Przeciez Twoja mama na pewno by nie chciała bys byla nieszczesliwa.
OdpowiedzUsuńNie chodzi o bycie nieszczęśliwą. Chodzi raczej o bardziej przekonujące okazywanie swojego smutku.
UsuńAle oni chcą żebyś kogo przekonała do tego smutku?
UsuńInnych ludzi, którzy na mnie patrzą i oceniają.
UsuńDo czegoś Ci w życiu ta ocena będzie potrzebna? Wątpię.
UsuńPrzecież ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
UsuńA mowilas im to?
UsuńTak. I próbowałam wyciągnąć od nich jakieś logiczne argumenty, ale usłyszałam tylko: Uważam, że tak nie wypada, itp.
UsuńA Ty uwazasz inaczej i koniec tematu. I od dzis rob to co czujesz a ich olewaj.
UsuńWłaśnie to robię.
UsuńAha. Z posta wynika co innego, ale to Twoja sprawa :)
UsuńPo prostu nie afiszuję się z innymi poglądami na tę sprawę, żeby mieć spokój.
UsuńOk :)
UsuńNiektórzy oczekują by pokazywać żałobę, inni noszą ją tylko w sercu,nie na zewnątrz. Każdy jest inny, każdy powinien robić jak uważa, jak czuje, jak podpowiada mu serce....
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Też tak sądzę. Nie znoszę obnoszenia się z nieszczęściem i robienia czegoś "bo co ludzie powiedzą?".
UsuńTo jest właśnie problem z żałoba- nie ma jednego modelu, spobu przeżywania straty. A niestety, ludzie próbują jakoś ubrać to w ramy, mówić nie płacz, płacz tylko tyle albo powinnaś płakać. A tak nie jest, każdy przeżywa po swojemu, czasem nawet, paradoksalnie, bardziej odczuwając życie. I ty właśnie też masz do tego pełne prawo.
OdpowiedzUsuńAle co ludzie na to powiedzą? Może pomyślą, że cieszę się z tego, co się wydarzyło?
UsuńMyślę, że wkrótce wszyscy oswoimy się z nową sytuacją i rodzinka przestanie na mnie krzywo patrzeć.
Po prostu wszyscy na swój sposób potrzebują czasu. Każdy...trochę inaczej.
UsuńChyba przestanę w ogóle słuchać rodzinki.
UsuńTo na pewno wyszłoby jakoś na zdrowie :X Brak presji, no.
Usuńżałobę można też nosić w sercu po cichu po kryjomu i nie obwieszczać jej całemu światu....
OdpowiedzUsuńMożna.
Usuńi tego się trzymaj. niech inni se myślą co hcą
UsuńAle denerwuje mnie takie robienie rzeczy na pokaz...
Usuńniektórzy lubią się z tym obnosić bez sensu. a prawda jest taka że Zmarłemu to już nie jest potrzebne...
UsuńNie, to jest potrzebne żyjącym, dla ich spokojnego sumienia.
Usuńsumienie nie może być spokojne jeśli to człowiek ma coś samemu sobie do zarzucenia. ;p
UsuńMyślę, że nie powinnaś oglądać się na innych, a Twoja mama jest szczęśliwa tam do góry i myślę, że właśnie tego by chciała, żebyś żyła dalej, żebyś była szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się tylko, czy czasami nie lepiej po prostu uronić łzę niż zbierać się do kupy i bronić się przed tym? To pomaga, koi i nie ma się czego wstydzić.
Wtedy naprawdę nie miałam czasu na płacz, a później już nie mogłam znaleźć łez. Jestem pewna, że jeszcze przyjdą.
UsuńMam nadzieję, że Twój chłopiec Cię wspiera. Mój mnie nie wspierał, gdy mój tata zachorował na raka, więc... szybko przestał być moim chłopcem.
OdpowiedzUsuńSłusznie.
UsuńChłopiec jest kochany.
To dobrze! Cieszę się, że tak dobrze trafiłaś.
UsuńMnie to wciąż dziwi.
UsuńKażdy człowiek inaczej przeżywa żałobę, śmierć bliskiej osoby.. Ciesz się chwilą i doceniaj, że masz Chłopca. Trzymaj się, Emi.. i strasznie mi przykro z powodu Twojej mamy.
OdpowiedzUsuńStaram się po prostu żyć. ;)
UsuńDzięki.
I niczego nie zmieniaj w sobie, pod żadnym pozorem! :)
UsuńPostaram się, zobaczymy, co będzie dalej. ;)
UsuńKażdy inaczej przeżywa stratę kogoś bliskiego i wymaganie płaczu, zamykania się w domu nie jest właściwe moim zdaniem. Izolowanie się od wszystkich... Zawsze mi się wtedy wydaje, że osoba która odchodzi nie chciałaby takiego smutku.
OdpowiedzUsuńA jednak niektórzy uważają, że tak trzeba.
UsuńNie można płakać wiecznie, przecież trzeba żyć dalej. Nawet nie słuchaj tych, którzy mówią inaczej.
OdpowiedzUsuńTylko że ja nie płakałam wcale, od razu żyłam dalej.
UsuńMoja jedna żałoba w tym roku nie zdążyła się skończyć, a zaczęła się druga. Tylko... problem polega na tym, że tu wcale nie chodzi o czas wyznaczony jakimiś odgórnymi "zasadami", wszyscy przeżywamy to na swój sposób i zgodzę się z Fridą - nadmierne smakowanie życia jest niekiedy większą rozpaczą niż wylewanie łez... nie wszyscy to rozumieją, ale wszyscy mamy prawo do radzenia sobie ze stratą na swój sposób. Podejrzewam, że do odwlekania pewnych zachowań (nie do końca świadomie) również.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, Emi...
Niektórym się wydaje, że wiedzą lepiej, co dla nas dobre.
UsuńKażdy czuje na swój sposób i jeśli nie umiesz płakać to znaczy, że nie umiesz i już nikt nie ma prawa Ci tego nakazywać
OdpowiedzUsuńWiem o tym. :)
UsuńBo z tą żałobą to jest tak, że każdy ją przeżywa na swój sposób. Jedni muszą płakać, siedzieć w domu, leżeć i patrzeć w sufit. A inni przeżywają to w sercu, nikomu o tym nie mówiąc, starając się żyć dalej. I to bardzo krzywdzące kiedy ktoś nie umie tego uszanować. Nie muszę płakać, żeby pokazać, że cierpię.
OdpowiedzUsuńW ogóle nie trzeba pokazywać, że się cierpi.
UsuńPAtrz na siebie i tylko siebie nikt za Ciebie życia nie przeżyje :) ! Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńobserwuję
Spotkało Cię coś strasznego i nawet nie potrafię sobie wyobrazić Twojego cierpienia. Dobrze, że się trzymasz i potrafisz nadal utrzymywać kontakt z ludźmi, żyć dalej. A takie okazywanie smutku poprzez samotne siedzenie w czterech ścianach do niczego nie prowadzi przecież...
OdpowiedzUsuńWiem jak ciężko jest wrócić do rzeczywistości po traumie, która nas spotkała. Jednak bądź dumna za każdy dzień bez łez. Widac, że się starasz i, że chcesz, więc oby tak dalej. Głowa do góry i dalej do przodu. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój sposób na okazywanie smutku czy przeżywanie żałoby. Większość pewnie zamknęła by się w 4 ścianach prze pewien okres czasu, ale przecież Ty to nie każdy czy większość.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój sposób na okazywanie smutku czy przeżywanie żałoby. Większość pewnie zamknęła by się w 4 ścianach prze pewien okres czasu, ale przecież Ty to nie każdy czy większość.
OdpowiedzUsuńNo ejj przecież żałobę nosi się w sercu a nie poprzez zamknięcie w 4 ścianach i płakanie. To chyba nawet dobrze, że wychodzisz z domu i spotykasz się ze znajomymi :)
OdpowiedzUsuńTak mi przykro :(
OdpowiedzUsuń