listopad niby nic, ale wiadomo świata koniec

Po raz pierwszy od lat mam wrażenie, że listopad nie będzie taki zły. Może to zasługa tego, że wreszcie mogłam dłużej pospać, a może beznadziejnego października. Nawet wczorajsza halloweenowa impreza była koszmarna (a raczej koszmarnie nudna), choć spędziłam ją w gronie przyjaciół, i ani trochę nie żałuję, że zamiast specjalnego przebrania założyłam wyjściowy dres. 

Jestem z siebie dumna, wiecie? Dumna, że codziennie podnoszę się z łóżka i idę do pracy, której nie cierpię. Że w weekendy podnoszę się z łóżka i idę na zajęcia. Że po pracy i zajęciach mam jeszcze siłę zajrzeć do mamy do szpitala, odwiedzić babcię, upiec ciasto, spotkać się z kimś albo ogarnąć trochę w domu. Oczywiście to wszystko sprawia, że o dwudziestej mam ochotę przytulić głowę do poduszki i ciągle narzekam, ale to tylko szczegóły.


Byle do wiosny! 

Komentarze

  1. Nie wiem dlaczego ludzie boją się października, listopada i innych miesięcy. Miesiąc jak miesiąc nie ma czym się przejmować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego ludzie nie lubią poniedziałków? Bo mają złe skojarzenia z tym dniem.
      Z miesiącami jest tak samo. Jeśli co roku w listopadzie dzieją się nieprzyjemne rzeczy, to chcąc nie chcąc zaczynam się go bać.

      Usuń
  2. I masz prawo być z siebie dumna. Bo te pozornie łatwe rzeczy są nieraz takim codziennym bohaterstwem. A że łatwiej je nieraz znieść jak się trochę pomarudzi to cóż...ważne, że to skuteczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzieś czytałam/słyszałam, że prawdziwymi bohaterami nie są osoby, o których słyszymy w radiu czy telewizji, ale np. samotne matki albo ojcowie utrzymujący rodziny z najniższej pensji. A ja mam przecież zdecydowanie łatwiej. :)
      Dawka marudzenia jest konieczna, ale nie należy z tym przesadzać. :)

      Usuń
    2. I to prawda, bo największy heroizm bywa właśnie cholernie cichy i codzienny. Nie sztuką poważyć się raz na wielki czyn, a w małych-wielkich czynach jakoś trwać.
      I to prawda, bo łatwo się w tym zatopić jakoś.

      Usuń
    3. Szkoda, że tak rzadko się to docenia.
      I ciężko przestać. Zanim się człowiek obejrzy, zrzuca wszystko na jesień i zmęczenie.

      Usuń
    4. To prawda.
      Hah, chociaż teraz jest na co zrzucić XD

      Usuń
    5. Latem było za gorąco, teraz będzie zbyt zimno/deszczowo. Chociaż dla niektórych czasem jest nawet zbyt optymalnie. ;)

      Usuń
    6. E...mi tylko upały przeszkadzają, tak naprawdę XD

      Usuń
    7. Fajnie masz. Upałów u nas za często nie ma. ;)

      Usuń
    8. ugh, czasem całe lato potrafi być upalne ale fakt, w tym roku to ja nie miałam na co narzekać. Bo jesienną szarugę, deszcz nawet lubię, mrozy, póki nie przesadzą, też:)a optymalne 20 stopni to w ogóle cudownie XD

      Usuń
    9. Na szczęście nad morzem upał tak nie daje w kość, bo zawsze, ale to zawsze, wieje wiatr. ;) Zawsze jak jadę wgłąb Polski zastanawiam się, jak ludzie tam żyją bez powietrza...
      Taa, 20 stopni to idealna temperatura. Ale jak się człowiek odpowiednio ubierze, to wszystko przeżyje.

      Usuń
    10. To jednak pał w górach daje się we znaki ( a ja w góry w końcu chcę uciec XD) ale no...tam zawsze można wejść wyżej i jest chłodniej, gorzej ze słońcem XD
      Jasna sprawa, jak ubierze...ale właśnie gorzej, jakby się i do naga rozebrał i nadal za gorąco XD Wtedy to naprawdę nie wiem co począć XD

      Usuń
  3. Jesień to taki okres, w którym człowiek najchętniej zwinąłby się w kulkę i budził dopiero na wiosnę. Mało kto wtedy ma ochotę na taką aktywność jak w lecie.
    Pomarudzić warto, bo to taki zawór bezpieczeństwa :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, od dawna mam na to ochotę... Niestety nie mamy takiej możliwości.
      Jasne, byle tylko nie przesadzić. ;)

      Usuń
  4. ja w listopadzie jestem jak zombi... śpię po 10 godzin i mi mało;p wstać o 7 by ogarniać blogaska to jest wyczyn;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Obyś miała rację i listopad był lepszy:)
    Po takich maratonach masz prawo być zmęczona i narzekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że mam rację. ;)
      Niby tak, ale to nie znaczy, że muszę to robić.

      Usuń
    2. Trzymam za słowo:)
      Hehe;p To już zależy tylko od Ciebie.

      Usuń
    3. Staram się tego unikać. Nikt nie lubi przebywać z kimś, kto ciągle zrzędzi. :)

      Usuń
    4. No nikt, ale myślę że najważniejsze jest to jak Ty się z tym czujesz. Ja czasami lubię ponarzekać i tego potrzebuję.

      Usuń
    5. Wiadomo, ale nie można z tym przesadzać, bo wpadnie się w spiralę marudzenia, z której naprawdę ciężko się wydostać.

      Usuń
    6. A to zdecydowanie masz rację. Lepiej szukać pozytywów, nawet małych.

      Usuń
    7. Coś miłego zawsze się znajdzie. :)

      Usuń
    8. A Ty jak radzisz sobie z listopadem? :)

      Usuń
  7. W takim razie życzę Ci udanego i słonecznego listopada. Obyś miała jak najwięcej energii :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię wszystkie miesiące pomiędzy październikiem a marcem ;) więc z listopada się cieszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż ktoś je lubi. To rzadko spotykane. ;)

      Usuń
  9. Podobno diabeł tkwi w szczegółach...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja co do miesięcy nie mam nic, ale zdecydowanie wolę maj i do sierpnia kiedy temperatura na polu ma ponad 20 stopni :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zdecydowanie wolę, kiedy jest ciepło. Ale nie za ciepło. :)

      Usuń
    2. Ja to jestem taki zimorodek, wiecznie mi zimno :P

      Usuń
    3. Mi też. Wiecznie zimne ręce i stopy. :D

      Usuń
  11. Az dziw ze narzekasz bo dzis tego po tym poscie na pewno nie mozna o Tobie powiedzieć:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też jestem z Ciebie dumna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O praca czasem daje w kość, mnie to się w ogóle nie chce pracować, poluje na 6 w loterii, 217 milionów dolarów jest obecnie do wygrania...mam nadzieje że będzie moje :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie umiem wyobrazić sobie takiej kwoty. Mi tam wystarczyłoby kilka milionów. ;)

      Usuń
  14. Bądź z siebie dumna, bo masz ku temu powody! Ja z kolei nie byłam na żadnej imprezie halloweenowej, więc..i cieszę się, że nie uciekasz od ludzi, bo ja w ostatnim czasie bardzo często to robiłam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż jestem. :) Ostatnio wolę przebywać z ludźmi niż sama, co jest raczej dziwne jak na mnie. Może to z kolei jest ucieczka od ponurych myśli?

      Usuń
  15. Dopóki jest motywacja żeby się zebrać z łóżka to jest dobrze :) niby ciężko, ale gdyby nie było tego wszystkiego tylko szare, monotonne dni bez żadnych zajęć to byśmy za tym tęsknili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak. Mam teraz wolny weekend, to aż nie wiem, co zrobić z całym tym czasem.

      Usuń
  16. Najgorsze to się przestać podnosić, trzeba wstawać, i znajdować codziennie jakieś miłe chwile:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłych chwil zazwyczaj nie brakuje, tylko trzeba umieć je dostrzec. I nie dać się przytłoczyć tymi gorszymi. :)

      Usuń

Prześlij komentarz