I'll never get your bullet out of my head now, baby
Jestem uzależniona od muzyki i koncertów, to żadna tajemnica.
To moja skromna kolekcja biletów :) |
Podczas pobytu w Krakowie, koleżanka, z którą tam byłam, rzuciła: Jestem w takim wieku, że powinnam zacząć jeździć na koncerty. Bo jak nie teraz, to kiedy?
Zgodziłam się z nią w stu procentach. Choć jestem od niej o dwa lata starsza, do tej pory nie miałam jakoś odwagi podróżować, dlatego tamten wyjazd był dla mnie szczególnie ważny. Oby przełomowy. :) Przedstawiam więc listę pięciu zespołów, które chciałabym zobaczyć/usłyszeć na żywo.
5. 30 SECONDS TO MARS
Na początku, gdy zamysł tej listy rodził się w mojej głowie, uznałam, że muszę wcisnąć tu Marsiaków ze względu na Jareda. No wiecie, muzyka muzyką, ale to przecież Jared Leto! Dla niego samego poszłabym na koncert, żeby chociaż odetchnąć tym samym powietrzem co on i zobaczyć go z oddali. Włączyłam jednak kilka ich piosenek i okazało się, że przecież całkiem je lubię. Może nie szaleję za nimi, ale jednak lubię.
4. FRANZ FERDINAND
Nie są to moi ulubieńcy, nie wsłuchuję się w teksty, nie wielbię melodii. Ich muzyka jest po prostu... fajna. Fajna. Czysta radość ze słuchania.
3. PLACEBO
Przekonałam się do nich przy okazji Battle for the Sun, czyli już ładnych parę lat temu. Słucham ich falami, najczęściej zimą, kiedy ich muzyka pasuje najbardziej, ale gdy puszczam ją za często, orientuję się, że dzieje się ze mną źle. Płytą Unplugged kupili mnie ostatecznie.
2. LINKIN PARK
Nie słuchałam ich od dawna. Ostatnią płytę kupiłam i nawet nie rozpakowałam z folii. Ale są dla mnie cholernie ważni, pamiętam ich początki, i nawet kiedy zbłądziłam muzycznie, oni zawsze gdzieś tam mi towarzyszyli. Jako dziecko nuciłam In the end, jako zbuntowana nastolatka Numb i State of the art, a teraz podśpiewuję Castle of glass. Co tu dużo mówić, wychowałam się na nich.
1. MUSE
Chyba nikogo nie zdziwi ta pozycja, zwłaszcza po ostatnim poście, więc nie ma sensu się rozpisywać.
Kolejność nie jest przypadkowa.
A dlaczego na liście są tylko zagraniczne zespoły? Bo polskie widuję regularnie. ;) Widziałam między innymi Strachy na Lachy, Happysad, Luxtorpedę, Hey, Pablopavo, Abradaba, Indios Bravos, Zeusa, Eldo, Kaliber 44, Fuzz, T.Love, Lao Che, Pięć Dwa, Lemon... I nie mam dość.
*.*
Z ważnych rzeczy:
U mojej mamy bez zmian, więc nie pytajcie.
Obcięłam włosy! To takie miłe uczucie móc je wreszcie rozczesać, ale jutro rano przy prostowaniu pewnie będę przeklinać tę decyzję.
Ktoś poleci jakiś kryminał/thriller do czytania?
Na LP to i ja po raz kolejny z ogromną chęcią się wybiorę!
OdpowiedzUsuńMoże "Ulubione rzeczy" i następne części z Lacey autorstwa S. Bolton, jeśli nie znasz? Thriller psychologiczny :)
Farciara z Ciebie, już ich widziałaś na żywo. :)
UsuńSprawdzę.
na linkinów bym się wybrała oj tak...
OdpowiedzUsuńPojedźmy razem. :D
Usuńha o to jest plan:D
UsuńNo to tylko czekamy na jakiś koncert w Polsce. :D
Usuńoby był jak najszybciej:D
UsuńMój gust muzyczny <3 happysad, placebo, linkin park - uwielbiam
OdpowiedzUsuńMamy trochę wspólnego. ;)
UsuńHa! Od kilku lat chodzi za mną takie przeświadczenie, że mam teraz ostatnie chwile na różne rzeczy, bo już niedługo będę za stara. Straszne.
OdpowiedzUsuńA ja się zabrałam za zapuszczanie kłaków :)
Straszne, ale i motywujące. ;)
UsuńMoje mnie strasznie denerwowały, nie dawałam sobie z nimi rady.
Kilka, kilkanaście lat temu, to i ja skusiłabym się na koncerty zespołów, które wymieniłaś. Teraz to już nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńGdybym miała wymienić wszystkie koncerty, na których byłam, nie dałabym rady.
Ale również byłam na moich ukochanych Strachach, happysad, Hey, T.Love i przypadkiem na innych, które wymieniłaś, a które kompletnie nie trafiają w mój gust muzyczny, ale to była siła wyższa :D
Poszukaj jakiejś książki u mnie ;)
Na co się przerzuciłaś? :)
UsuńTeż bym tak chciała.
Poszukam, poszukam. Ale najprościej będzie chyba zajść do biblioteki. :)
Preferuję rock (hard rock, classic rock), heavy metal (thrash/black/death/doom/power/speed metal) oraz metal neoklasyczny.
UsuńAle i tak typowy ze mnie thrasher :D
Też się wychowałam na Linkin Park :D
OdpowiedzUsuńJak będziesz jechała na koncert polskich zespołów to jadę z Tobą :)
Oki, w październiku Happysad, w grudniu Luxtorpeda. ;)
UsuńHappysad już mam zaliczony w tym roku ale powtórka zawsze spoko :D
UsuńPlacebo to mój powrót do starych czasów, ale chyba za dużo się zmieniło, żebym częściej do nich wracała. Za to Linkin ostatnio u mnie odżyło, pojechałabym na koncert ;)
OdpowiedzUsuńNo to pojedźmy razem. ;)
Usuńja ubolewam, bo Ty możesz się wybrać na koncerty tych zespołów przy dobrej organizacji czasowo-pieniężnej, ja nie mogę, bo musiałabym się przenieść do przeszłości :D
OdpowiedzUsuńOd razu do przeszłości... Może po prostu do jakiegoś innego kraju? ;)
Usuńpojechałabym na wszystkie, ale najmniej na FF i Placebo :D znam ich, lubię, ale za marsów i Muse dałabym się pokroić :P
OdpowiedzUsuńNo to co stoi Ci na przeszkodzie? :)
UsuńOstatnio na koncercie byłam dwa lata temu! Gdybym tylko mieszkała w większym mieście, z pewnością częściej chodziłabym na koncerty, niestety do mojego przyjeżdżają tylko zespoły disco polo, albo jakieś mało warte uwagi i nie często mam też możliwość żeby jechać na koncert :) Ale mam wielką chęć pojechać na jakiś i może wkrótce znajdę coś fajnego, aby wybrać się ze znajomymi :)
OdpowiedzUsuń