Maj
Dobra, mamy połowę maja, więc chyba wypadałoby opowiedzieć, co u mnie słychać.
Spędziłam całkiem zwyczajny weekend majowy, były kesze, planszówki, alkohol, dziki i spacery. Byłam w kinie na nowym Kapitanie Ameryka (#teamBucky) i nawet w teatrze muzycznym na Ghost (spektakl miał być o 17, a ja umówiłam się z przyjaciółką o 17:30, no comment). Wpadłam na Technikalia, bo grały Happysady i T.Love. Odwiedziłam koleżankę i razem z przyjaciółkami zaczęłyśmy projektować cosplaye MLP (i tak nic z tego nie wyjdzie, ale to fajna zabawa). Byłam na kolejnej rozmowie kwalifikacyjnej, z której nic nie wyszło. Odwiedziłam PUP i okazało się, że właściwie prawie jeszcze pracuję i muszę załatwić zaświadczenie, że rozwiązali ze mną umowę. Zaliczyłam egzamin z angielskiego - 102,5/105 punktów - i czuję się zawiedziona, bo był na poziomie gimnazjum, więc powinnam mieć maksa. Upiekłam sernik dla babci (o pierwszej w nocy usypiałam pod piekarnikiem przy kojącym szumie zmywarki).
I oczywiście obejrzałam Eurowizję, o której napisałam post na nowym blogu. Zapraszam: KLIK
Nuda, nie?
Nope nope, Eurowizji unikam jak ognia XD Tym bardziej, że to znowu upolityczniony temat XD
OdpowiedzUsuńWidzę, dzieje się, aktywnie spędzasz czas:)
Nic się nie działo ciekawego u Ciebie widzę :D
OdpowiedzUsuńejj przecież świetny wynik miałaś :)
planszówki, alkoho, dziki i spacery, brzmi rewelacyjnie, a nie nudno :D
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły wynik miałaś :D
OdpowiedzUsuńTakie same suche fakty bez emocji żadnych niemal zapodałaś ;p
OdpowiedzUsuńNuda? U Ciebie działo się więcej, niż u mnie ;D
OdpowiedzUsuńTakie pozornie małe rzeczy potrafią być o wiele ciekawsze niż te teoretycznie szalone. :)
OdpowiedzUsuń