I spadnę tak już piętnasty raz

Kocham weekendy takie jak ten.

Zaczęłam w piątek wizytą u fryzjera, pierwszą od prawie roku. Oczywiście fryzura nie wyszła tak, jak chciałam, ale trudno, żeby tak było, skoro sama nie wiedziałam, czego właściwie chcę. Ponadto fryzjerka wyrzuciła mnie z salonu z wilgotnymi włosami - całe szczęście, że mama przyjechała po mnie samochodem, bo inaczej na bank złapałabym przeziębienie. Loki, które zakręciła fryzjerka, rozpadły się, zanim jeszcze weszłam do domu. Przynajmniej pasemka wyszły całkiem ładnie.

Potem wpadłam do centrum handlowego i kupiłam kurtkę oraz spodnie. Pół godziny później oddałam kurtkę z powrotem, bo przypomniało mi się, że moja koleżanka ma identyczną. Wytłumaczyłam to sprzedawczyni, a ona: To nie można mieć takich samych kurtek? Można, tylko po co?

A na koniec dnia wisienka na torcie - Strachy na Lachy. Już po raz jedenasty w ciągu pięciu lat, a ja ciągle nie mam dosyć. Bo gdy jedziesz sam trolejbusem, skąd możesz wiedzieć to, że jedna taka szansa zdarza się jeden raz na sto? ;)

W sobotę zaś ledwo zwlokłam się z łóżka na ósmą na zajęcia... I okazało się, że nasza nowa nauczycielka angielskiego spóźniła się godzinę, a resztę zajęć omawialiśmy Present Countinuous. W takim tempie egzamin mogłabym napisać już dzisiaj.

Wieczorem udałam się na imprezę do przyjaciółki. Było kilka osób, w tym przedstawiciel sosnowickiego folkloru, planszówki i alkohol (w tym Putinka - Putinowi się przecież nie odmawia). Nie ma lepszego sposobu spędzania czasu, niż przebywanie z ludźmi tak samo zrytymi jak ty.

W niedzielę zaś odpoczywałam przy muzyce, a popołudnie spędziłam ze znajomymi chodząc po lesie i szukając keszy. 

Aha, pewnie już o tym wiecie, ale nigdy nie zawierajcie zakładów po pijaku.

A teraz czas wrócić do oglądania Teorii Wielkiego Podrywu rzeczywistości i tworzenia CV, w którym nie mam co napisać, i szukania pracy, do której i tak mnie nie przyjmą, bo nie mam doświadczenia.


Komentarze

  1. Spotkałas JEGO w trolejbusie? :D
    I nie rozumiem dlaczego fryzjerka wypuściła Cię z mokrymi włosami, to niedorzeczne :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. :( Strachy tak śpiewają.
      Wiem o tym, ale było tak zimno i tak miałam jej dość, że nawet nie chciało mi się protestować.

      Usuń
    2. Obstawiałam też kolejny koncert :p ja byłam tylko 2 razy :(
      Tak naprawdę to mogłas nie zapłacić bo nie byłaś do końca zadowolona z usługi.

      Usuń
    3. Dlaczego? Nie grają na Twoim Końcu Świata? :)
      Wiem, ale nie potrafiłabym tak.

      Usuń
    4. Nieee, muszę jeździć :p
      Ja też bym nie potrafiła :)

      Usuń
    5. Biedactwo. :P Ja też muszę czasami jeździć... do Gdańska na przykład. :D
      Więc sama widzisz.

      Usuń
    6. Haha :P
      a tak z innej beczki - w Sopocie często bywasz?

      Usuń
    7. Od czasu do czasu. :)

      Usuń
    8. A Donalda T. widziałaś? :P

      Usuń
  2. Muszę sobie zafundować taki weekend :P Tylko włosów to ja chyba nie oddam już żadnemu fryzjerowi w ręce, ale galeria i koleżanka - byłoby super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To komu oddajesz swoje włosy? :D

      Usuń
    2. Końcówki tylko ;) Oczywiście możesz zapomnieć o tym, że mam jakąkolwiek fryzurę, bo nie mam :) Ale mam już długie włosy :)

      Usuń
    3. Rozumiem. Nosisz je związane czy rozpuszczone? :)

      Usuń
    4. Na ogół związane, bo mi przeszkadzają ;p Chyba, że w pracy akurat nie pracuję tylko posuwam pierdoły, albo jestem gdzieś na mieście to wtedy wiadomo, że rozpuszczone :D

      Usuń
  3. Wizyty u fryzjera zawsze się tak kończą :)

    Hah, nie nastawiaj się negatywnie. Ja nie miałam doświadczenia i nadal wielkiego nie mam a ludzie mnie rozrywają i wybieram sobie pracę :P a nie ona mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety. :)

      Widać masz czarującą osobowość albo coś w tym stylu. :D

      Usuń
    2. E tam, nie prawda :P przecież mnie nawet nie widzą :P a ostatnio wydzwaniają :P teraz muszą spełniać warunki :P

      Usuń
    3. To może ktoś nad Tobą czuwa. ;) Zazdroszczę. :)

      Usuń
    4. Albo duże miasto, no nie wiem :P

      Usuń
    5. Moje też małe nie jest... No cóż, pożyjemy, zobaczymy. :)

      Usuń
    6. Albo mój zawód taki dobry:P ja jestem na zaocznych i już pracuje w zawodzie :P I uważam, że dzienne są kiepskie studia bo tylko studiujesz i tyle. Chyba, że godzisz pracę ze studiami. A tu właśnie jest ważne by coś robić. Wybierając kogoś po dziennych a kogoś z zaocznych doświadczeniem wybiorą tą drugą osobę. Trzeba dobrze to rozplanowywać :) Ale trzymam kciuki, na pewno coś się znajdzie.

      Usuń
    7. Nawet będąc na dziennych da się załapać jakąś pracę, o ile oczywiście się chce. Zazwyczaj po pierwszym roku zajęć robi się mniej, bywają wolne dni.
      Gdybym kilka lat temu wiedziała, jak to wszystko wygląda, wiele rzeczy zrobiłabym inaczej.

      Usuń
    8. Jeśli się chce, wiele osób nie chce :) Ja się strasznie bałam, że pracy nie dostanę. Wszyscy mnie straszyli i według wielu osób studia zaoczne to są okrojone, my się tam niczego nie uczymy i w ogóle... Cóż, nie prawda. Dostałam pracę, przebieram w ofertach i jest fajnie :D

      Usuń
  4. Ja jak poszłam zrobić do fryzjera takie jaśniejsze przebitki, nie blond, tylko tak wiesz po pasemku tu itam, żeby rozjaśnić. Pani nie zrozumiała i na moich ciemnych włosach pierdyknęła mi blond pasemka. BLOND. PASEMKA. No jak zobaczyłam się w lustrze to nie wiedzialam, jak zareagować. Uch, no tak, podziękowałam. Nigdy więcej eksperymentow ;)

    Widze, że końcówka posta to jest optymizm w największej krasie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać nie zrozumiała Twojej wizji artystycznej. :D Trudno teraz znaleźć dobrego fryzjera, chociaż salony na każdym rogu... Ale eksperymentować też trzeba, póki jesteśmy młode i jeszcze nam wypada mieć dziwne rzeczy na głowie. :D

      Cała ja. ;)

      Usuń
    2. Ja mam jednego od strzyżenia, do żadnego innego nie pójdę. A do farbowania to często zmieniam. Lubię eksperymenty, ale w granicach dobrego smaku i wyglądu, to ani w tym ani w tym względzie dobre nie było :D

      :)

      Usuń
  5. koleżanka z długimi włosami kiedyś poszła do fryzjera bo chciała podciąć końcówki. Wyszła z włosami do ramion hahahaa

    OdpowiedzUsuń
  6. już sobie wyobrażam minę tej sprzedawczyni :D ale fakt sama bym nie chciała takiej samej kurtki. Ostatnio kupując buty prawię zabroniłam bratowej kupić buty które mi się podobały a nie było mojego rozmiaru. Moje szczęście, że spodobały się jej inne :) dziwak jestem nie? :) Twój weekend był mega fajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie rozumiem jej zdziwienia. Przecież w większości filmów dziewczyny wściekają się, kiedy okazuje się, że są tak samo ubrane. :D
      No nie, to już dla mnie lekka przesada. ;)
      Chciałabym, żeby każdy tak wyglądał. A jak Twój minął?

      Usuń
    2. spokojnie, bez szału - robiłam za kierowcę ;-) od kiedy mam swoje własne auto tak przeważnie wygląda mój weekend.

      Usuń
    3. oczywiście narzeczony ma ze mną dobrze ;-) wiem to, ale narzeka jak zwykle ;-)

      Usuń
  7. Ja byłam na dwunastu koncertach w ciągu całego życia i żałuję, że tylko na tylu, bo jak wiesz, moi już nie zagrają. Tęsknię, a takie wzmianki to podsycają. Baw się dobrze!
    Kurtki nie mogę kupić ze względu na szerokie ramiona, ale z usług fryzjerskich zawsze mam pełną satysfakcję :)
    Moim zdaniem zakłady po pijaku się nie liczą, więc wrzuć na luz xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama muszę się wybrać do fryzjera a raczej poprosić koleżankę z pracy, żeby mnie ścięła, bo była kiedyś fryzjerką, zanim zaczęła pracować u nas :) I mam wrażenie, że ze znajomym fryzjerem łatwiej się dogadać, czego się chce na głowie. Ale oczywiście właśnie podstawa, to samemu choć trochę to czuć. Wiedzieć cokolwiek XD
    Sama bym chętnie i w planszówki pograła cholercia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio ci fryzjerzy mają jakieś magiczne moce, i ja poszłam po prawie trzech latach w końcu ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nienawidzę fryzjerów! W październiku zapłaciłam 200zł za olaplex, który okazał się nie być olaplexem. Inna fryzjerka zakwestionowała produkt albo kompetencje poprzedniczki w jego nakładaniu, bo "to niemożliwe, żeby włosy tak wyglądały po kilku tygodniach od zabiegu". Od tamtego momentu znów jestem obrażona, może przejdzie za kilka lat :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O nie... Czyli mogłam jednak wybrać się na jakiś fajny koncert, jak byłam na urlopie? Ugh, to nie, że daleko, ale gdybym wcześniej wiedziała, to może bym się do ciebie pofatygowała :((((

    Mnie przyjęli do pracy, mimo że nie mam doświadczenia, ale chyba byś takiej nie chciała, bo to "ciężka fizyczna praca daleko do domu" xD

    A o tym zawieraniu zakładów po pijaku to coś słyszałam... Że skoro ktoś był na tyle głupi, żeby to zaproponować, to niech teraz dotrzyma słowa?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz