A gdyby tak...?


Mniej więcej taka myśl przyświecała mi ostatnimi czasy. Nowy blog, nowy mail, nowe miejsce w internecie. Żeby zacząć od nowa. Inaczej.

Chociaż jak w Księdze Cmentarnej ujął Neil Gaiman, jeden z moich ulubionych autorów:
Ludzie wierzą, że będą szczęśliwi, jeśli przeprowadzą się w jakieś inne miejsce, lecz przekonują się, że to tak nie działa. Gdziekolwiek się udasz, zabierasz tam siebie.
Przekonajmy się.

Wesołych świąt, kochani!

Komentarze

  1. Cieszę się, że jednak jesteś !:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mniej więcej z podobnego powodu takie zmiany i na moim blogu się pojawiły :) Widzę, że obie mamy ochotę wyjechać w pizdu :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że ja niedługo zacznę w nowym miejscu - tzn w innym mieście :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yey, znalazłam Cię~
    Tak szybko się mnie nie pozbędziesz.
    Bardzo podoba mi się ten cytat.

    OdpowiedzUsuń
  5. O patrz, znalazłam Ciebie tutaj chociaż zawsze automatycznie wpisuję Twój adres ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Radość mnie rozpiera, że jednak nie porzuciłaś blogowania, jak niektórzy. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie, wszędzie zabieram siebie gdzie idę... czyli wszystko zależy ode mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już jakiś czas temu odkryłam, że szczęście jest stanem umysłu. Ale prawdą jest, że łatwiej go uspokoić... gdzie indziej. Odległość, tak jak czas, pozwala czasem nabrać dystansu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz, ja myślałam, że wyjazd za granicę odetnie mnie od "polskich" problemów... no i ni uja, tak to nie działa stety-niestety ;)
    Ale jakbyś chciała zmienić bloga to z chęcią poznam ten nowy zakątek ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. niech ta zmiana będzie dobra dla Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Napiszę jeszcze raz, cieszę się, że nie zniknęłaś, tylko że zmieniłaś miejsce:)
    Ale...Gaiman ( też kocham, mówiłam chyba) ma jak zawsze rację. Nie zależymy od miejsca, a od tego, co mamy w sobie tak naprawdę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz